Coraz mniej osób korzysta w sylwestrową noc z usług taksówkarzy. Jan Pietrzyk, który pracuje w tym zawodzie 34 lat mówi, że od pewnego czasu można zaobserwować tendencję spadkową.
„Wiele osób organizuje wyjazdy grupowe. Często, jeden z członków rodziny podwozi tych, którzy biorą udział w zabawie, a zdarza się też, że mieszkańcy Kielc jadą na zabawę swoim samochodem, a dopiero wracają taksówką”.
Noc sylwestrową często nazywano taksówkarskimi żniwami, teraz coraz rzadziej można używać takiego określenia.