Kielecka żywa szopka ponownie przyciąga tłumy kielczan. Zarówno przed, jak i po nabożeństwach w kościele parafialnym św. Franciszka z Asyżu całe rodziny ustawiają się przy zagrodach obok świątyni. W klatkach na okres świąt zamieszkały m.in. świnka wietnamska, kozy, lamy, kury czy gołębie.
Dla dzieci to bardzo fajna atrakcja i zarazem świetna okazja, by z bliska zobaczyć wiele zwierząt, których nie spotka się w mieście. Niestety czujemy niedosyt, bo spodziewaliśmy się większej liczby zwierząt, ale to zapewne względy finansowe i koszty utrzymania żywej szopki sprawiły, że nie jest tak okazała jak kilka lat temu – mówili kielczanie.
Zwierzętami opiekuje się pan Mariusz, który przyjeżdża z Torunia i od kilku już lat dogląda żywej szopki. Jak twierdzi mrużąc oko, w wigilię lama przemówiła tu ludzkim głosem.
Lama skarżyła się do kucyka, że ludzie nie są dobrzy dla zwierząt i źle traktują przyrodę. Przykro było słuchać, ale muszę przyznać, że niestety lama miała rację – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce pan Mariusz.
Poza szopką u ojców kapucynów, żywe zwierzęta znaleźć można także w szopce ojców franciszkanów w Chęcinach. Na dziedzińcu tamtejszego klasztoru w zagrodach zamieszkały m.in. konie, osiołek, kury i gęsi.