W meczu 11. kolejki PlusLigi siatkarze Effectora pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:1 (22:25, 25:17, 26:24, 25:15). Tym samym kielczanie przełamali pasmo czterech porażek z rzędu.
Pierwszego seta bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza prowadzili 4:1, 7:4, a na drugą przerwę techniczną schodzili z czterema punktami przewagi (16:12). I gdy wydawało się, że mają tę partię pod kontrolą, nieoczekiwanie bielszczanie po ataku Kalembki doprowadzili do wyrównania 20:20. Po akcji Staszewskiego mieliśmy w tej odsłonie kolejny remis 22:22, ale już do końca tego seta punktowali goście i po asowej zagrywce Gonzalesa wygrali pierwszą partię 25:22 i w meczu prowadzili 1:0.
Drugi set, podobnie, jak pierwszy, dobrze rozpoczął się dla kielczan. Effector prowadził 5:1. Goście szybko jednak wyrównali stan tej partii na 6:6. Był to ostatni jak się okazało remis w tej partii. Kielecki zespół zdobywając cztery punkty z rzędu objął prowadzenie 10:6. Z identyczną przewagą kielczanie schodzili na drugą przerwę techniczną (16:12). W końcówce na parkiecie już niepodzielnie panowali podopieczni Dariusza Daszkiewicza i po dwóch punktach z rzędu Polańskiego wygrali wysoko tego seta 25:17 i doprowadzili w meczu do remisu 1:1.
Trzecia partia była najbardziej zacięta z dotychczasowych. Wyrównana walka trwała praktycznie od początku do końca tego seta. Żadna z drużyn nie prowadziła większą różnicą niż dwa punkty. W zaciętej końcówce, szala zwycięstwa przechylała się to na jedną to na drugą stronę, najpierw prowadził BBTS 21:20, a za chwilę po dwóch punktach z rzędu, na prowadzenie wyszedł Effector 22:21. Walka punkt za punkt trwała już do końca tego seta. Przy stanie 24:24, punkt dla kieleckiego zespołu zdobył Bieniek, a za chwilę ku wielkiej radości kibiców akcję gospodarzy udanie skończył Romanutti. Tym samym Effector wygrał tego seta 26:24 i w meczu objął prowadzenie 2:1.
Początek czwartej partii znów dla gospodarzy. Po punkce z zagrywki Polańskiego kielczanie prowadzili 6:2, a po udanej akcji Lipińskiego podopieczni Dariusza Daszkiewicza wygrywali już 14:8. Na drugą przerwę techniczną Effector schodził bezpiecznie prowadząc 16:10. Po powrocie na parkiet, po udanym bloku Romanuttiego, gospodarze podwyższyli na 18:10. Gdy po ataku Poglajena było 20:11 na korzyść Effectora stało się jasne, ze w tym secie nic złego gospodarzom stać się nie może. I faktycznie. Mecz skończył mocnym atakiem przyjmujacy Effectora Adrian Buchowski, a Effector zwyciężając BBTS 3:1 przerwał pasmo czterech porażek z rzędu.
MVP spotkania został libero kieleckiego zespołu Bartosz Sufa.
Posłuchaj pomeczowych komentarzy: