W styczniu tabor kieleckiego MPK powiększy się o kolejne nowe autobusy przegubowe. Dzięki temu spółka będzie mogła wycofać stare i wysłużone Ikarusy. Prezes MPK Elżbieta Śreniawska informuje, że w przyszłym roku bardzo rzadko będzie je można zobaczyć na ulicach miasta.
Dziennie mają wykonywać zaledwie kilka kursów. Ikarusy zostaną zastąpione przez przegubowe Solarisy, których od stycznia będzie w Kielcach już 20.
Węgierskie autobusy trafiły do Kielc w latach 90-tych minionego wieku. Udało się je zdobyć dzięki staraniom Mariana Sosnowskiego. Ówczesny szef MPK, a obecnie dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego wspomina, że Ikarusy w latach 90-tych były szczytem marzeń każdego miejskiego przewoźnika. Przede wszystkim ze względu na możliwość przewożenia większej liczby pasażerów.
Marian Sosnowski dodaje, że pomiędzy 1993 a 1998 rokiem do Polski przyjechało 600 sztuk przegubowych Ikarusów. Kilkanaście z nich trafiło do Kielc. Pierwsza partia miała tradycyjne skrzynie biegów, ale kolejne były już wyposażone w automatyczną – mówi Marian Sosnowski.
Stanisław Golc, który od prawie 40 lat jest kierowcą w kieleckim MPK, wspomina, że Ikarusy nie były awaryjne. Przyznaje, że jazda nimi sprawiała kierowcom wiele problemów, ale mimo to o węgierskim autobusie mówi z sentymentem.
– Ikarus był traktowany jak świętość, a kierowca, który nim jeździł uchodził za wyjątkowego. Z kolei pasażerowie często specjalnie czekali na Ikarusa, aby się nim przejechać – mówi Stanisław Golc.
Kieleckie MPK przygotowuje się również do pożegnania z innym legendarnym autobusem – Jelczem 120M. Spółka ma jeszcze 18 takich pojazdów. Co ciekawe połowa z nich jest o rok starsza od wycofywanych Ikarusów, których przewoźnik ma jeszcze 14. Wszystkie z 1997 roku.