Gmina Bodzentyn nie radzi sobie z problemem bezpańskich psów, twierdzą osoby opiekujące się zwierzętami. Porzucanie czworonogów na zalesionych terenach, wokół Parku Narodowego to fakt znany od dawna i praktycznie nierozwiązywalny.
Ostatnio, do naszej rozgłośni zgłosili się mieszkańcy Woli Szczygiełkowej, skarżąc się, że w ich miejscowości bezpańskie zwierzęta rozmnożyły się, a nikt nie kontroluje sytuacji. Problem narasta po organizowanym w poniedziałki targu zwierzęcym w Bodzentynie.
Burmistrz miasta i gminy- Marek Krak przyznaje, że w każdy poniedziałek i wtorek widać więcej wałęsających się psów. Jego zdaniem problem jest i nadal będzie występował, mimo że gmina przeznacza na odławianie i utrzymanie zwierząt coraz więcej pieniędzy. W tym roku, wydano już prawie 150 tysięcy złotych. Suma ta jest większa, niż kwota przeznaczana, choćby na czytelnictwo w gminie- podkreśla Marek Krak.
Burmistrz zaznacza, że niektórzy rolnicy uczynili sobie źródło dochodu z opieki nad zwierzętami. Bez żadnego nadzoru zakładają hoteliki dla zwierząt, a potem domagają się od gminy pieniędzy za utrzymanie czworonogów.