Bez pauzujących za żółte kartki Bośniaka Vlastimira Jovanovića i Ukraińca Serhija Pilipczuka będzie musiała sobie radzić Korona Kielce w wyjazdowym meczu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Piastem Gliwice.
To duże osłabienie „żółto-czerwonych”, ale pod dwóch zwycięstwach przed własną publicznością, kielczanie liczą na kolejny komplet punktów. Choć w tym sezonie podopiecznym Jose Rojo Martina nie udało się wygrać trzech meczów z rzędu.
– Za trenera „Pachety” przełamujemy stereotypy. Przerwaliśmy złą passę na wyjazdach, wygraliśmy w końcu z Widzewem i Lechem, czemu nie mamy zwyciężyć po raz trzeci z rzędu. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze – stwierdził Zbigniew Małkowski.
W ostatniej ligowej kolejce Piast Gliwice przegrał w Bydgoszczy z Zawiszą 0:6 i z pewnością będzie chciał zmyć tę plamę w konfrontacji z Koroną.
– Podejrzewam, że będą potrójnie zmotywowani. Nikt nie lubi tak wysoko przegrywać, to dla nich ostatni tegoroczny mecz przed własną publicznością i będą chcieli się zrewanżować za porażkę w Kielcach – dodał 35-letni bramkarz Korony.
– Piast dostał mocnego kopa, to ich problem. Będą podrażnieni, ale my też jesteśmy zmotywowani, bo jak idzie to od razu jest większa radość. Ważne jest także to, że kondycyjnie wytrzymujemy ten piłkarski maraton – stwierdził napastnik „żółto-czerwonych” Daniel Gołębiewski.
Pod nieobecność Vlastimira Jovanovića i Serhija Pilipczuka, w wyjściowym składzie być może wybiegnie Artur Lenartowski, który ma za sobą także epizod w gliwickim klubie. – Wygraliśmy ostatnio z mocną drużyną Lecha, nie straciliśmy bramki, więc nastroje są bardzo dobre. Pewnie, że chciałbym zagrać, przypomnieć się nie tylko kieleckim, ale i tym gliwickim kibicom – powiedział 25-letni pomocnik.
Mecz Korony Kielce w Gliwicach z Piastem rozegrany zostanie w piątek 6 grudnia o godzinie 18.00 i w całości będzie transmitowany na naszej antenie.