Pół tysiąca związkowców manifestowało przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim niezadowolenie z polityki rządu Donalda Tuska.
Przynieśli transparenty z hasłami: „Nie bronimy byle czego, tylko Ziemi Krzyża Świętego”, „Za wasze rządy już dziękujemy, wystawić zapłatę obiecujemy”.
Demonstranci mieli gwizdki, trąbki, flagi związkowe i petardy. Narzekali na biedę, brak pracy i lekceważenie przez rządzących. Związkowcy przyjechali do Kielc z całego województwa. Byli też reprezentanci Mazowsza i Podkarpacia.
Wiceprzewodniczący Komisji Krajowej „Solidarności” Tadeusz Majchrowicz powiedział, że związkowcy nie wykluczają demonstrowania nawet w Brukseli, by pokazać Europie prawdę o życiu w naszym kraju. Podkreślił też, że związkowcy będą protestować dotąd, aż rząd Donalda Tuska przejdzie do historii.
Przewodniczący Forum Związków Zawodowych – Andrzej Matysek również mówił o konieczności zmiany rządu. Czas, by te wszystkie pasibrzuchy odeszły od koryta – przekonywał. W wystąpieniach liderów związkowych nie zabrakło odniesień do afery, związanej z kupowaniem głosów w czasie wyborów w PO na Dolnym Śląsku oraz zegarków byłego już ministra transportu Sławomira Nowaka.
Manifestację zorganizowały trzy centrale: „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodach. To kolejny etap Ogólnopolskich Dni Protestu. Związkowcy przywieźli złoty pomnik Donalda Tuska, z napisem „Naród”. Ustawiono na nim nekrologi, z nazwami zlikwidowanych zakładów pracy, m. in. PKS Kielce, Kowent Końskie i Marywil.
Delegacja protestujących spotkała się z wojewodą Bożentyną Pałką-Korubą. Nie przekazała jej jednak żadnej petycji. Wojewoda w rozmowie z Radiem Kielce stwierdziła, że pikieta nie była manifestacją związków zawodowych, ale jednej partii politycznej. W manifestacji wzięli udział parlamentarzyści PiS.
Związkowcy domagają się m. in. dialogu z rządem, wyższych plac i godnych emerytur, ograniczenia umów śmieciowych oraz wycofania się z elastycznego czasu pracy i wydłużenia wieku emerytalnego dom 67 roku życia.