Debata w Sejmie nad projektami dotyczącymi ograniczenia finansowania partii politycznych, w tym projektu PO, który zakłada całkowitą rezygnację z tej formy wsparcia – to działania pozorowane, których celem jest jedynie pokazanie się z dobrej strony przed kolejnymi wyborami – uważa politolog UJK Witold Sokała.
W Sejmie rozpoczynają się dyskusje nad kilkoma projektami mającymi na celu uporządkowanie sprawy finansowania partii politycznych.
Gość Radia Kielce sądzi, że podjęcie tego tematu, to wyjście na przeciw oczekiwaniom społeczeństwa, które jest zbulwersowane olbrzymimi sumami przekazywanymi na działalność polityczną i sposobem ich wydatkowania. W ubiegłym roku na ten cel przekazano 54 mln złotych.
Przypomina jednocześnie, że jednym z celów finansowania partii politycznych, było zapobieganie korupcji i uniezależnienie polityków od wpływu biznesu. Zdaniem jednak Witolda Sokały – takie założenia mijają się z rzeczywistością, bo politycy pomimo ustawowych gwarancji finansowania ich działalności przez państwo, nie są wolni od powiązań z biznesem.
W jego opinii zmiany w ustawie powinny się sprowadzić do określania szczegółowych wydatków i wypracowania systemu ich kontroli, inaczej wszelkie tego typu działania będą miały jedynie charakter wizerunkowy, by pokazać przed społeczeństwem wolą zmian, których faktycznie z powodu braku poparcia wprowadzić się nie da.