Po ponad roku przerwy, pogotowie lotnicze znów będzie mogło dostarczać pacjentów do szpitala w Starachowicach. Rozpoczęła się naprawa płyty lądowiska.
Było ono nieczynne od wiosny ubiegłego roku, ponieważ mroźna zima sprawiła, że beton pokruszył się i zagrażał lądującym helikopterom.
Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego twierdzi, że przedstawiciele pogotowia wielokrotnie zwracali się do władz szpitala o jak najszybszą naprawę płyty. Podkreśla, że placówka z oddziałem ratunkowym ma obowiązek takie lądowisko posiadać.
Dlaczego mimo monitów lotniczego pogotowia ratunkowego, szpital tak długo zwlekał z remontem płyty lądowiska? Grzegorz Bojara, główny specjalista do spraw technicznych w starachowickim szpitalu tłumaczy to skomplikowaną procedurą.
Najpierw musieliśmy zrobić ekspertyzę, później opracować plan naprawy. W tym roku ogłosiliśmy przetarg, ale nie został rozstrzygnięty, bo nie zgłosiła się żadna chętna firma. Dopiero drugi przetarg zakończył się sukcesem i remont się rozpoczął tłumaczy Grzegorz Bojara.
Naprawa płyty będzie kosztowała starachowicki szpital około siedemdziesięciu tysięcy złotych.