Pijany wujek postawił w stan gotowości całą skarżyską policję i straż pożarną. Wczoraj po południu, 26 latek zgłosił zaginięcie 4 letniego dziecka swojej siostry.
Mężczyzna zadzwonił na policję i oznajmił, że opiekował się siostrzeńcem, który przyjechał do jego domu w Skarżysku Kościelnym z babcią i ciocią. Kobiety poszły na zakupy, a dziecko zniknęło.
Policja zgłoszenie potraktowała bardzo poważnie, do akcji wezwano wszystkie możliwe jednostki z okolicy i z Kielc. W stan gotowości postawiono także strażaków.
26 latek czekał przed posesją na funkcjonariuszy ze zdjęciem chłopca i jego spodniami, które miały być wykorzystane do poszukiwań przy użyciu psa tropiącego. Podczas gdy na miejsce dojeżdżały kolejne radiowozy, babcia i ciocia wróciły z zakupów i oznajmiły, że chłopiec po zajęciach w przedszkolu został zabrany przez matkę.
Policja sprawdziła stan trzeźwości mężczyzny i okazało się, że w wydychanym powietrzu miał ponad 2 promile alkoholu, informuje oficer prasowy skarżyskiej policji, Damian Szwagierek.
Prawdopodobnie jego upojenie alkoholowe spowodowało przeświadczenie, że opiekował się dzieckiem. Niewykluczone, że 26 latek będzie ukarany karą grzywny, za zgłoszenie przestępstwa którego nie było.