Pełnym sukcesem zakończyła się trwająca 19 godzin operacja podniesienia i ustawienia w pionie Costa Concordii. Włoski wycieczkowiec, który 13 stycznia rozbił się w pobliżu wyspy Giglio w Toskanii, przez 610 dni leżał tam przewrócony na prawą burtę.
Syreny, oklaski, okrzyki radości. Tak wyspa Giglio powitała sukces operacji, jaką było poniesienie wraku statku. Poinformował o tym także oczywiście nadzorujący całe przedsięwzięcie szef włoskiej obrony cywilnej Franco Gabrielli.
Zapowiedziano, że w najbliższych dniach przeprowadzone zostaną szczegółowe oględziny wydobytego spod wody wraku. Pierwszym celem będzie znalezienie ciał dwóch ofiar katastrofy. Następnie oceniony zostanie rozmiar zniszczeń, jakie spowodowało zderzenie z podwodnymi skałami. Na wiosnę Costa Concordia opuści wyspę Giglio.
Powszechne jest przekonanie, że sukces operacji jest swoistą rehabilitacją Włoch za kompromitację, jaką była jej katastrofa 13 stycznia 2012. Do wypadku, w którym zginęły 32 osoby, doszło bowiem w sposób absurdalny, z winy zaniedbania, braku odpowiedzialności i bezmyślności dowodzących statkiem.










