Dwa miesiące spędzi w areszcie 24-latek, mieszkaniec Zakopanego, który napadał z bronią w ręku na sklepy w Kielcach. Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że pistolet był atrapą, jednak zdaniem Sądu Rejonowego w Kielcach – trzeba było wobec mężczyzny zastosować restrykcyjny środek zapobiegawczy. 18-latek z Kielc, który pomagał w przygotowaniach do napadów ma dozór policyjny, wpłacił 500 złotych poręczenia majątkowego, ma także zakaz opuszczania kraju – informuje rzecznik świętokrzyskiej policji, Grzegorz Dudek.
Przypomnijmy zuchwałe napady miały miejsce w środę 31 lipca w centrum Kielc. Pijany 24- latek wchodził do sklepów i żądał pieniędzy. Nie zdobył jednak żadnego łupu. W pierwszym sklepie spłoszył go alarm, włączony przez pracowników, w drugim – klienci, a w kolejnym czekali już na niego policjanci, którzy go obezwładnili.