Kolejny mężczyzna usłyszał zarzuty w związku z wypadkiem w którym 9 czerwca na ulicy Chrobrego w Kielcach zginęły dwie starsze kobiety. Podczas przesłuchania przez prokuratora 37-letni Dariusz H. przyznał się do ukrywania sprawcy wypadku. Jak zeznał przewiózł, kierowcę BMW, który schował się w lesie na kieleckim Pakoszu, do miejscowości Borczyn w gminie Kije. Wyraził skruchę i przyznał, że miał świadomość łamania prawa – poinformował nas zastępca prokuratora rejonowego Kielce–Zachód, Paweł Kuncewicz.
Wobec Dariusza H. zastosowano dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe w wysokości 3 tysięcy złotych. Mężczyzna do tej pory nie był karany.
Prokuratura przesłuchała również w charakterze świadka jednego z trzech pasażerów auta. Nie postawiono mu zarzutów. Jak tłumaczy prokurator, mężczyzna twierdzi, że feralnego dnia był zamroczony alkoholem i nic nie pamięta. W dalszym ciągu policja poszukuje dwóch pozostałych osób, które w chwili wypadku jechały samochodem.
34-letni właściciel BMW, czyli auta, które uczestniczyło w wypadku, sam zgłosił się na policję. Początkowo nie przyznawał się do prowadzenia pojazdu. Jednak zgromadzone dowody pozwoliły postawić mu zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Tomasz K. tłumaczył, że nic nie pamięta, bo był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.