Blisko 100 dzieci z Kielc nie dostało się do żadnego z samorządowych przedszkoli. Dziś placówki wywiesiły listy zakwalifikowanych i niezakwalifikowanych maluchów.
Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc informuje, że w sumie w przedszkolach jest ponad 5,2 tys. miejsc, z czego 3,4 tys. jest zajęte przez dzieci, których rodzice chcą kontynuować korzystanie z danej placówki. Miejsc dla nowych dzieci podczas tegorocznego naboru było natomiast 1832.
– Udział w rekrutacji wzięło 1423 dzieci, więc nawet trochę mniej niż mamy miejsc. Natomiast rzecz w tym, że część przedszkoli była znacznie bardziej oblegana przez rodziców, którzy chcą tam zgłosić swoje dzieci niż inne placówki. Z tego powodu do żadnego przedszkola nie zostało przyjęte 97 dzieci – informuje Marcin Chłodnicki.
Rodzice dzieci, które się zakwalifikowały, mają teraz czas do 20 kwietnia na potwierdzenie w przedszkolu chęci korzystania z placówki. Jeżeli tego nie zrobią, ich dziecko nie zostanie przyjęte.
Marcin Chłodnicki zapewnia, że rodzice, których pociechy nie zakwalifikowały się do żadnego przedszkola mogą liczyć na wsparcie ze strony władz miasta.
– Wyślemy pismo do tych rodziców z informacją, które inne najbliższe przedszkole ma wolne miejsce, żeby tam dziecko mogło uczęszczać, bo w skali całego miasta liczba miejsc w przedszkolach jest wystarczająca – zapewnia zastępca prezydenta Kielc.
Rodzice mogą również wziąć udział w rekrutacji uzupełniającej, która rozpocznie się 19 maja. Marcin Chłodnicki dodaje, że wpływu na wynik rekrutacji nie miały oddziały dla dzieci ukraińskich, które miasto utworzyło w przedszkolach nr 5 i nr 6.
– To placówki, gdzie co roku zostawała pewna liczba miejsc wolnych, stąd decyzja, by właśnie tam stworzyć oddziały dla dzieci z Ukrainy – tłumaczy zastępca prezydenta.