Gruzin Luka Zarandia zadebiutował w Koronie Kielce. 26-letni pomocnik pojawił się na boisku w 79. minucie wygranego spotkania Fortuna 1 Ligi z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zmieniając Jacka Podgórskiego.
Wychowanek SK Lokomotiwi Tbilisi zainicjował akcję, po której Jacek Kiełb piękną przewrotką pokonał bramkarza gości Estończyka Matveia Igonena, dając zwycięstwo kieleckiemu zespołowi. U gruzińskiego piłkarza widać jednak jeszcze duże zaległości treningowego, co potwierdza trener „żółto-czerwonych” Leszek Ojrzyński.
– Minął jednego zawodnika, przy drugim już się rozglądał, podania były nieciekawe. Żadnej akcji nie skończył strzałem na bramkę, ani finalnym podaniem. To jest zawodnik, który potrafi to zrobić, ale dalej musi ciężko pracować. Nie ma co ukrywać, lekką nadwagę ma i każdy zbędny kilogram mu przeszkadza. Trzeba to zrzucić, żeby być bardziej wydajny. On bazuje na szybkości, ale jak wózek z węglem za sobą ciągnie, to nic z tego nie będzie – ocenił 49-letni szkoleniowiec.
Luka Zarandia pracował z Leszkiem Ojrzyńskim w Arce Gdynia, z którą sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. W meczu o to pierwsze trofeum zdobył w dogrywce zwycięską bramkę, w drugim także wpisał się na listę strzelców.