Do Ptasiego Azylu „Ptakolub” w Złotej w powiecie pińczowskim trafili nowi podopieczni. To sowa uszatka i jeż.
– Sowę przyniósł jeden z mieszkańców gminy Klimontów. Została znaleziona na drodze przy jednej z posesji i nie mogła sama odlecieć – tłumaczy Tadeusz Ptak, właściciel ośrodka. Dodaje, że sowa uszatka to druga pod względem liczebności, po puszczyku, sowa występująca w Polsce.
– Została przewieziona do Ptasiego Azylu najprawdopodobniej po zderzeniu z samochodem. Ma uszkodzono skrzydło. Nie wymaga unieruchomienia, powinno samo się zrosnąć. Po leczeniu i rehabilitacji ptak wróci do swojego naturalnego środowiska.
Do lecznicy trafił też nietypowy podopieczny. Przebywa w ośrodku od listopada ubiegłego roku.
– Trafił do nas jeż z gminy Włoszczowa. Miał połamane nóżki. Udało się je poskładać i wyleczyć. Zwierzątko doszło do siebie. Na wolność wypuścimy go jak tylko zrobi się cieplej.
W Ptasim Azylu znajduje się około 200 ptaków. To m.in. żurawie, kuropatwy, gęsi tybetańskie, dzięcioł czarny, czy myszołowy.
„Ptakolub” można zwiedzić. Wystarczy umówić się telefonicznie dzwoniąc pod numer: 664 434 568. Wstęp jest darmowy, jednak gospodarz zachęca, by drobną formą zapłaty była karma, na którą jest spore zapotrzebowanie.