Piłkarska reprezentacja Polski po raz dziewiąty w historii, a drugi z rzędu, awansowała do mistrzostw świata. W finale barażowym Polska pokonała na Stadionie Śląskim w Chorzowie Szwecję 2:0 (0:0) Bramki zdobyli w drugiej połowie Robert Lewandowski z rzutu karnego oraz Piotr Zieliński.
Zaskoczenia dobrą postawą „biało–czerwonych” nie krył były reprezentant Polski Mateusz Zachara.
– Graliśmy dobrze, szczególnie po strzeleniu gola na 2:0. Zaczęliśmy się wówczas utrzymywać dłużej przy piłce, mądrze zachowywaliśmy się na boisku, utrzymywaliśmy się z dala od własnej bramki, graliśmy pod faul. Naprawdę wyglądało to fajnie – ocenił 32–letni zawodnik, występujący obecnie w ŁKS Probudex Łagów.
Inny były reprezentant Polski Michał Gębura, obecnie w Świętokrzyskim Związku Piłki Nożnej odpowiedzialny za szkolenie trenerów, podkreśla rolę jaką w tym sukcesie odegrali bramkarz Wojciech Szczęsny i selekcjoner Czesław Michniewicz.
– Wojtek pokazał, że jest topowym bramkarzem, bo wybronił nam jedną czy drugą sytuację. Ostatnio nie miał takich spektakularnych interwencji, ale w Chorzowie udowodnił, że rzeczywiście jest numerem jeden na tej pozycji. Przyczynił się zdecydowanie do tego zwycięstwa. Gdybyśmy stracili gola, to ten mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Natomiast trenerowi Michniewiczowi udało się zmotywować zawodników. Widać było ogromne zaangażowanie, wolę walki i chęć zwycięstwa. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu trochę słabsza, ale w drugiej uspokoił grę Krychowiak, dał dużo pewności zespołowi. Karny moim zdaniem oczywisty. Poszliśmy za ciosem i kolejne dwie czy trzy sytuacje mogliśmy jeszcze wykorzystać – uważa piłkarz 75–lecia ŚZPN.
Po „kibicowsku” podchodził do starcia ze Szwecją, były młodzieżowy reprezentant Polski Piotr Malarczyk.
– Wierzyłem, że się uda, bo ja patrzę na mecze reprezentacji z perspektywy kibica, a nie eksperta. Mamy w kraju tylu ekspertów czy nawet pseudoekspertów, którzy wiedzą lepiej i zrobiliby inaczej, a mnie to nie interesuje i bardzo irytuje. Po prostu wierzyłem, że się uda. Zadziałała magia Stadionu Śląskiego i jedziemy na mundial – powiedział 30–letni kaptan Korony Kielce.
Były reprezentant Polski, uczestnik EURO 2008 Paweł Golański, także chwalił Wojciecha Szczęsnego.
– W pierwszej połowie gra nie układała się nam najlepiej. Dobrze, że mieliśmy w bramce Wojtka, który w kluczowym momencie świetnie zachował się przy strzale Forsberga. Natomiast druga połowa już zupełnie inna intensywność i wiara. Co mi się niezwykle podobało, i po części jest to sukces trenera Michniewicza, że w drużynie była chęć, radość, ale też zaangażowanie na każdym centymetrze boiska. Gratulacje dla wszystkich piłkarzy, trenerów i Polskiego Związku Piłki Nożnej na czele z prezesem Kuleszą, bo widzieliśmy jakie emocje towarzyszyły wyborowi selekcjonera. Okazało się, a ja się z tego bardzo cieszę, że to była trafna decyzja. Jedziemy na mundial! – stwierdził dyrektor sportowy Korony Kielce.
Reprezentacja Czesława Michniewicza, który po swoim pierwszym wygranym meczu w roli selekcjonera przeszedł do historii polskiego futbolu, pozna rywali w mistrzostwach świata już w najbliższy piątek. W Dausze zostanie wówczas przeprowadzone losowanie grup mundialu. Początek o godzinie 17.00.
Turniej w Katarze odbędzie się w dniach od 21 listopada do 18 grudnia.