Paweł Paczkowski będzie już mógł zagrać w sobotnim, wyjazdowym meczu Łomży Vive z MMTS-em Kwidzyn.
Przypomnijmy, zawodnik po tym jak opuścił białoruski Mieszkow Brześć dołączył do zespołu, z którym ma ważną umowę do 2024 roku i pozostanie w ekipie mistrzów Polski do końca tego sezonu.
– Psychicznie i emocjonalnie jestem gotowy do gry. O dziwo fizycznie chyba też – uważa szczypiornista.
– Przygotowuję się do występów na prawym rozegraniu i prawym skrzydle. Postaram się zrobić wszystko, żeby spełnić swoją rolę i grać jak najlepiej na obu pozycjach – deklaruje popularny „Paczas”.
Paweł Paczkowski to nominalny leworęczny rozgrywający, ale w drużynie Talanta Dujszebajewa miałby też zastąpić prawoskrzydłowego Sigvaldiego Gudjonssona, który leczy kontuzję.
Dodajmy, że Polak będzie jedynym zawodnikiem w zespole żółto-biało-niebieskich, który w 2016 roku zwyciężył z kielecką ekipą w Lidze Mistrzów.
Paweł Paczkowski zdecydował się opuścić Białoruś i klub Mieszkow Brześć, w którym przebywał na wypożyczeniu z Łomży Vive, bo nie chciał grać w kraju, którego reżim popiera zbrodnicze działania prezydenta Rosji Władimira Putina.