Kilkaset osób dotarło w sobotę (19 marca) rano na Święty Krzyż. Piechurzy wzięli udział w Nocnej Drodze Krzyżowej, która rozpoczęła się w piątek wieczorem w kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Kielcach-Dąbrowie. Pielgrzymi pokonali prawie 40 km szlakiem wiodącym przez góry, lasy i gołoborza.
Po raz piąty udział w Nocnej Drodze Krzyżowej brał pan Bogdan.
– Jestem chrześcijaninem i uważam, że pielgrzymowanie jest moim obowiązkiem. Trasa nie była dla mnie łatwa. Szczególnie trudna była końcówka, gdy wyszliśmy już na beton i wchodziliśmy na Święty Krzyż. Jeżeli chodzi o intencję, to po prostu chciałem podziękować Bogu za to, co mam. Niczego więcej nie potrzebuję – podkreślił.
Z kolei pan Krzysztof nie wyobraża sobie nie wyruszyć w tę wędrówkę. Tylko od północy zrobił 40 tys. kroków.
– Trasa przebiegła sprawnie, chociaż na Łysicy było dużo lodu, przez co było niebezpiecznie. Trzeba było znacznie zwolnić. Biorę udział w Nocnej Drodze Krzyżowej po raz siódmy. Dziś jestem dlatego, że byłem na poprzednich. A dlaczego byłem na pierwszej? Chyba za sprawą przyjaciół, którzy mnie do tego namówili. Jestem im za to wdzięczny – dodał.
Zauważył jednocześnie, że na tę wyprawę trzeba się dobrze przygotować. Przede wszystkim należy zabrać ze sobą jedzenie i ciepłe napoje. Trzeba być także przygotowanym pod względem fizycznym. – Nie można zapomnieć o latarce. Po drodze jest dużo głazów i korzeni – powiedział.
Nocna Droga Krzyżowa do świętokrzyskiego sanktuarium organizowana była po raz siódmy.