Zapoznały się z rówieśnikami, nauczycielami, zaznajomiły się z klasami, stołówką i innymi szkolnymi zakamarkami. Ukraińskie dzieci, które mieszkają obecnie na terenie gminy Lipnik, dzisiaj po raz pierwszy odwiedziły nowe szkoły. Przyglądały się także jak wyglądają polskie lekcje.
Jak mówi wójt gminy Lipnik Andrzej Grządziel, najważniejszym problemem jest brak nauczycieli, którzy znaliby ukraiński czy rosyjski. Podkreśla także, że na razie dzieci będą miały czas, aby zapoznać się ze szkołą. Część uczniów rozumie język polski, z kolei ci pochodzący ze wschodniej Ukrainy już nie. W związku z tym stwarza to wiele ograniczeń.
Mimo bariery językowej pozytywnie nastawiona jest Agnieszka Król, nauczycielka matematyki, która dzisiejszą lekcję poświęciła na poznanie nowych uczniów. Zorientowała się także jaki materiał przerabiali w ukraińskiej szkole. Jest przekonana, że wszyscy świetnie dadzą sobie radę, ale potrzeba czasu. Jak podkreśla, sama musi się wiele nauczyć w nowej sytuacji.
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Lipniku pojawiło się dzisiaj dziewięcioro uczniów z Ukrainy. Mówią, że placówka im się podoba i wszyscy dobrze ich traktują, a dzieci są bardzo miłe.
Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Lipniku Danuta Polit mówi, że pierwszy dzień adaptacji upływa spokojnie, dzieci są zadowolone i zaczynają oswajać się z nową rzeczywistością. Polskie dzieci są też chętne do pomocy, zorganizowały nawet zbiórkę ubrań dla swoich nowych kolegów. Ponadto bardzo szybko nawiązały się kontakty. Danuta Polit mówi, że ukraińskie dzieci są uśmiechnięte i kontaktowe, jednak uważa, że w dalszym ciągu są zmartwione sytuacją na Ukrainie, gdzie zostali ich ojcowie.
Na terenie gminy mieszka ponad 30 dzieci z Ukrainy.