Pięć tysięcy złotych grzywny, problemy z wypłatą dotacji, a nawet więzienie – takie kary czekają na osoby, które wypalają trawy. Tylko w miniony weekend świętokrzyscy strażacy gasili prawie 250 takich pożarów. Jedna osoba została ranna.
St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach zwraca uwagę, że pożary traw bardzo szybko się rozprzestrzeniają.
– Badania wskazują, że prędkość rozprzestrzeniania się pożaru traw na nieużytkach może osiągać nawet 20 km//h. Dla porównania, sprinter porusza się 19 km/h, co pokazuje, że człowiek praktycznie nie ma szans, aby uciec przed żywiołem – tłumaczy.
Strażak zaznacza, że główną przyczyną pożarów traw są podpalenia.
– Niestety, w ostatnim czasie, gdy pogoda się poprawiła, znacznie wzrosła liczba wyjazdów do tego typu zdarzeń. Wielu mieszkańców regionu nadal myśli, że to działanie pozytywnie wpływa na jakość środowiska. To nieprawda – podkreśla zdecydowanie Marcin Bajur.
Pożary niszczą roślinność, stwarzają zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Ogień często przenosi się również na lasy i zabudowania.
W miniony weekend mężczyzna, który próbował gasić ogień w powiecie skarżyskim, podtruł się dymem. Na miejsce został wezwany zespół ratownictwa medycznego.
Osoby, które są odpowiedzialne za tego typu działanie muszą liczyć się z poważanymi karami. W miniony weekend mandatami zostało ukaranych m.in. dwóch mężczyzn z powiatu buskiego.