Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej zakończył śledztwo w sprawie skandalicznego uśpienia zdrowego psa w gminie Zagnańsk. Główny zarzut to złamanie etyki lekarskiej. Co grozi weterynarzowi?
Między innymi po interwencjach TVP3 Kielce sprawą zajęły się odpowiednie służby. W tym rzecznik odpowiedzialności zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, który właśnie zakończył śledztwo. Jego wyniki są miażdżące dla mężczyzny, który wykonał eutanazję zwierzęcia. Główny zarzut to złamanie etyki lekarskiej.
– Lekarz weterynarii powinien cechować się przyjaznym i racjonalnym stosunkiem do zwierząt, a tego na pewno nie było. Nie zostało przeprowadzone badanie przed eutanazją, że nie ma wskazań do jego wykonania. Za to pan doktor będzie odpowiadał – powiedział lek. wet. Aleksander Borowiecki, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
– Wykonaliśmy większość czynności w tym postępowaniu. Obecnie oczekujemy na ostateczne wyniki sekcji zwłok zwierzęcia. Później będzie podjęta decyzja, co do dalszego biegu sprawy. Obecnie śledztwo toczy się w sprawie. Nikomu dotychczas nie przedstawiono zarzutów – poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Jak ujawniliśmy, weterynarz miał od roku nieważne pozwolenie na obrót środkami psychotropowymi i psychoaktywnymi, które są wykorzystywane do eutanazji zwierząt. Podczas kontroli Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii okazało się, że w lecznicy nie było tego rodzaju leków. Dla sprawy kluczowe będą wyniki badań toksykologicznych. Jak udało się nam ustalić – zwierzę badał również Zakład Higieny Weterynaryjnej – i tu wyniki są jednoznaczne. Pies był zdrowy.