Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Tym razem pod lupę redaktora trafia „Mamcia już wstała” w wykonaniu kapeli MGOK Nowy Korczyn.
Dzieci to zawsze pociecha, radość, samo dobro i czyste jak łza z lewego oka szczęście. Ejże, ejże? Na pewno w tym krótkim zdaniu zawarta jest akurat cała ludowa mądrość? Pytanie jest, oczywiście przewrotne, zresztą tak jak i samo życie, które niesie więcej niespodzianek niż rośnie chwastu na ugorze. O piekło na ziemi najłatwiej, jak uczy życie, kiedy zderzą się ze sobą dwa, powiedzmy to wprost kobiece charaktery. Dajmy na to mamusia z córeczką, albo odwrotnie – pociecha z rodzicielką. W takim domu to zaraz Madagaskar, wojna, Teksas, Sajgon, sodoma z gomorą i w ogóle koniec świata. Kto nie wierzy zaraz uwierzy jak wysłucha przechwałek latorośli znad Wisły.
Mamusię wygonił na pole świt, córka się wyleguje w najlepsze, bo co ma innego robić? Pociecha tłucze talerze, szklanki, spodki, tnie nożycami zasłonki i firanki. Rodzicielka załamuje ręce i chlipie pod nosem ze sromoty. Latorośl rozdaje byle komu kaczki, kury, indyki. Tłucze gadzinę kijem, dosypuje do kaszy piachu. Do ulubionych zajęć zalicza leżenie na plecach, ewentualnie strojenie min przed zawieszonym na ścianie lustrem. Tu zrobi szkodę, tam wyrządzi krzywdę, ówdzie zirytuje, doprowadzi do szewskiej pasji. Co z taką diablicą uczynić? Jak zawrócić ze złej i nakierować na właściwą drogę? Jest jeden, sprawdzony i wypraktykowany od pokoleń sposób. Wydać odnogę rodem z piekła za kawalera, niech się z pannicą zamiast mamusi pomęczy, bo od czego w końcu jest – zięć! Zafundować mu na ziemi czyściec. To taki szczęśliwiec po śmierci trafi natychmiast prosto przed oblicze świętego Piotra. Recepta zatem znajduje się tuż pod ręką, ale czysto teoretycznie. Zaloty skończyły się – jak można łatwo przewidzieć – fiaskiem. Panienka kandydata na ofiarę, przegnała i domowe status quo zostaje zachowane. Mamcia się gniewa, córcia chichocze. Jak to w życiu.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Mamcia już wstała” – wyk. kapela MGOK Nowy Korczyn
Mamcia już wstała, jo jeszcze leże,
Mamcia się gniwo, jo ji nie wierze!
Mamcia się gniwo, rączkami macha,
A jo się śmieje uhahaha ha!
Pójdę do studni, nabiere wody,
Wejdę na górę, obleje schody,
Mamcia się gniwo, rączkami macha
A jo się śmieje uhahaha ha !
Pójdę do szafki, potłukę szklanki,
Wezme nożyczki, potnę firanki!
Mamcia się gniwo, rączkami macha,
A jo się śmieje uhahaha ha!
Wezme kamyków, wsype do kaszy,
Wezmem kijora, kury wystraszę!
Mamcia się gniwo, rączkami macha,
A jo się śmieje uhahaha ha!
Nie będę robić nic koło domu,
Wezmę indora, dom byle komu.
Mamcia się gniwo, rączkami macha,
A jo się śmieje uhahaha ha!
Mamcia mnie wydać za męża chciała,
Jom kawalira z domu wygnała!
Mamcia się gniwo, rączkami macha,
A jo się śmieje uhahaha ha!