Świętokrzyscy strażacy notują w tym roku znacznie więcej wyjazdów. Od początku roku interweniowali ponad 8,6 tys. razy, podczas gdy w analogicznym okresie zeszłego roku wyjazdów było aż o trzy tysiące mniej.
St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że wpływ na to mają dwa czynniki. Pierwszy związany jest ze wzrostem liczby wyjazdów do płonących traw. W tym roku strażacy podjęli już prawie 3 tys. takich interwencji, podczas gdy w całym zeszłym roku było ich niespełna 1,5 tys.
– Znacząco zwiększyła się także powierzchnia zniszczona przez ogień. W tym roku to już 1,5 tys. ha. To powierzchnia równa na przykład miastu Pińczów – porównuje strażak.
94 proc. takich pożarów to podpalenia. Najczęściej dochodzi do nich w powiatach kieleckim i sandomierskim, a najrzadziej w opatowskim.
Ponadto, wzrosła liczba wyjazdów do miejscowych zagrożeń. Pod tym względem intensywny był przede wszystkim luty, gdy przez region przechodziły wichury. Strażacy wyjeżdżali wówczas m.in. do usuwania połamanych drzew i wypompowywania wody z piwnic.
W tym roku ratownicy odnotowali już także 221 fałszywych alarmów. W analogicznym okresie zeszłego roku było ich 155.