Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Kukułecka” w wykonaniu zespołu śpiewaczego Korniczanka z Kornicy koło Końskich.
Tym razem wszystkiemu winne jest ptaszysko. Jedno co prawda, ale zawsze. Kukułka, co to ją słychać w maju jak nie wiadomo po co, drze dziób od rana do nocy. Tak jazgotała, skrzeczała, piłowała dziób aż swego wreszcie dopięła. Wywróżyła co prawda nie pieniądze, dobrobyt, długie lata szczęśliwego życia, ale za to umiłowanego. Tego jednego, jedynego, ukochanego. Pojawił się nie tylko nie wiadomo skąd, ale i jak. Okazały, urodny, akurat taki jak się patrzy i należy! Ale ptaszysko wcale dzioba nie zatrzasnęło, nie poprzestało na tej jednej wróżbie, tylko dalej klepie swoje. Tak kukała, aż sprosiła gości na weselisko.
Bo przecież to od zawsze wiadomo i każdy doskonale wie, że jak jest para młodych to raz dwa czas na zaślubiny. Wyjścia nie ma, tak zawsze było jest i – mam nadzieję – zawsze tak będzie. Tylko tej całej leśnej wróżce ze skrzydłami ciągle mało, ciągle coś nie tak się w tym ptasim mózgu roi! Bowiem i inne ptaki coś tam zaczęły po swojemu, zgodnie z naturą kombinować. Miało być lekko, miło i przyjemnie, ale gdzie tam znowu!
O tym całym ku ku ku ku wiadomość dotarła do bocianów, które zaraz zostawiły na łące pędraki i żaby. Wzbiły się w niebo, zatrzepotały skrzydłami, zaklekotały i już jest rezultat. Podleciały pod komin chałupy z zawiązanym na czerwonych dziobach becikiem. Nie powiem, nie zaprzeczę, nie odezwę się złym słowem. Nawet to ojcostwo czy macierzyństwo bywa, albo i jest czasami całkiem miłe. O przyjemności związanej z małżeńskimi obowiązkami ze względu na dobre obyczaje taktownie w tym momencie zamilknę. Wszystko się poukładało, znalazło nurt jaki potrzeba , ułożyło wygodnie pod pierzyną. Pozornie. Bo – niestety – kukułka nagle zamknęła dziób, przestała kukać. To znaczy, wszystko co było – przeszło, odeszło w zapomnienie, przeminęło jak złoty sen. Pozostaje tylko usiąść wygodnie na krzesełku i posłuchać oberka rodem z Kornicy pod Końskimi.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Kukułecka” – wyk. Zespół Ludowy „Korniczanka” z Kornicy koło Końskich
Oj kukałaś, kukałaś kukułecko mała, oj kukałaś kukałaś kukułecko mała,
Oj dobrego Jasieńka żeś mi wykukała, oj dobrego Jasieńka żeś mi wykukała.
Oj kukałaś, kukałaś w sobotę, w niedzielę, oj kukałaś kukałaś w sobotę w niedzielę,
Oj wykukałaś gości, na nasze wesele, oj wykukałaś gości, oj na nasze wesele…
Oj kukałaś, kukałaś pośrodku polany, oj kukałaś, kukałaś pośrodku polany,
Oj o twoim kukaniu słyszały bociany, oj o twoim kukaniu słyszały bociany!
Oj kukaj kukułecko, kukaj nam o świcie, oj kukaj kukułecko, kukaj nam o świcie,
A my cię będziem szukać przez calutkie życie, a my cię będziem szukać przez calutkie życie,
A dzisiaj kukułecka jest w ludowym stroju, a dzisiaj kukułecka jest w ludowym stroju,
A hukną oberecka w pięknym Busku Zdroju, a hukną oberecka w pięknym Busku Zdroju.