W środę (11 maja) ciepło zrobi się nad Polską zachodnią i południowozachodnią, gdzie temperatury wzrosną do 26°C, a miejscami nawet 28°C. Nieco chłodniej będzie na północy i na wschodzie Polski. Tam prawdopodobnie mogą występować burze.
W nocy z wtorku na środę niemal w całym kraju się zachmurzy i zacznie padać deszcz. Będzie za to cieplej, temperatura wyniesie nawet 14 stopni Celsjusza na południowym zachodzie – poinformowała dyżurna synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska.
W środę pogoda się pogorszy, będzie więcej opadów. W północnej połowie kraju zachmurzenie duże, z większymi przejaśnieniami, przelotne opady deszczu. Prawdopodobnie na północy i północnym wschodzie Polski w godzinach popołudniowych bądź wieczornych wystąpią burze. Związane będą z frontem atmosferycznym, który będzie się przemieszczał i przynosił opady deszczu szczególnie na północy Polski. Burze powinny być dość słabe, ale zasobne w wilgoć (zlewne), dlatego miejscami może spaść dużo deszczu.
W czwartek nastąpi dość gwałtowne wypieranie ciepłej masy powietrza. Od zachodu i północnego zachodu wkraczać będzie front atmosferyczny chłodny. Przynosić będzie miejscami silne opady deszczu. W godzinach południowych powinny się uaktywnić na nim burze, które miejscami mogą być gwałtowne. Będą to typowe burze frontowe z liniami szkwału. Szczególnie duża dynamika tych burz prawdopodobnie będzie występowała w Polsce północnowschodniej, wschodniej i południowej, ponieważ tam wypieranie ciepłej masy powietrza przypadać będzie na godziny popołudniowe, gdzie operacja słoneczna będzie największa.