Nie należy się spodziewać szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie, to być może perspektywa kilku miesięcy, gdy nastąpi jakieś przesilenie – prognozuje wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Gość Radia Kielce komentując obecną sytuację na froncie stwierdził, że trudno przewidzieć jakie działania może jeszcze podjąć Putin. Z datą 9 maja wiązano różne scenariusze m.in. zapowiadano rosyjską agresję na Mołdawię, czy atak na Odessę. Tak naprawdę trudno przewidzieć kolejne kroki Moskwy, bo Putin jest nieobliczalny i zdolny do realizacji różnych scenariuszy. Dla nas najważniejsze jest, aby jak najlepiej przygotować się na jego działania.
Nie wiemy, czy teraz głównym celem będzie zdobycie Odessy, czy też rozbicie najlepszych oddziałów ukraińskich zaangażowanych w walkach na wschodzie. Wówczas droga do Kijowa byłaby ponownie otwarta.
Jak zauważył Piotr Wawrzyk, nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa wojna. Siły ukraińskie cały czas są wzmacniane dostawami sprzętu wojskowego. Kolejni żołnierze ćwiczą i są przygotowywani do obrony. Potrzeba czasu, by siły rosyjskie na tyle osłabły, by armia ukraińska przeszła do kontrataku.
Elementem mającym na celu osłabienie Moskwy jest kolejny pakiet sankcji przyjętych przez kraje Unii Europejskiej. Głównym jego założeniem jest całkowity zakaz importu przez państwa UE rosyjskiej ropy w ciągu pół roku. Gdyby państwa Unii skutecznie wdrożyły te restrykcje to Moskwa zostałaby pozbawiona znacznego dopływu pieniędzy, z których finansowana jest przecież wojna – zauważył wiceminister.