W 28. kolejce III ligi piłkarze ŁKS Probudex Łagów przegrali przed własna publicznością z Chełmianką Chełm 1:2 (0:2).
Prowadzenia dla gości zdobył w 9 min. po kontrowersyjnym rzucie karnym Łukasz Mazurek. Na 2:0 podwyższył pół godziny później Jakub Bednara. Honorowe trafienie dla ŁKS zaliczył w 88 min. Kamil Orlik.
– Mojego faulu na pewno nie było. Miałem już piłkę w rękach i napastnik Chełmianki we mnie wpadł. Byłem bardzo zdziwiony, podobnie jak cała nasza ławka i kibice. To był absurdalny karny i jeszcze dostałem żółtą kartkę… Ta stracona bramka na pewno podcięła nam skrzydła – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce bramkarz ŁKS-u, Paweł Lipiec.
Bardzo kontrowersyjnie, zdaniem gospodarzy, prowadził te zawody arbiter z Katowic Mateusz Piszczelok, który nie uznał bramki na 2:2 w doliczonym czasie gry, dopatrując się spalonego. Czerwoną kartkę za protesty obejrzał dyrektor sportowy łagowskiego klubu Wojciech Śmiech., a trener Ireneusz Pietrzykowski za to samo przewinienie otrzymał żółty kartonik.
W środę (11 maja) ŁKS Probudex Łagów rozegra mecz półfinałowy Pucharu Polski na szczeblu okręgu z IV ligową Moravią Moarwica. Natomiast kolejne spotkanie III ligi podopieczni trenera Ireneusza Pietrzykowskiego znów zagrają na własnym stadionie. W niedzielę 15 maja ich rywalem będzie Wisłoka Dębica.