Korzenie kliku kasztanowców zostały uszkodzone podczas budowy nowego przystanku na ulicy Karczówkowskiej w Kielcach – alarmuje nasz słuchacz. Zieleń Miejska od kilku dni prowadzi prace związane z powstaniem przystanku.
Słuchacz zwraca też uwagę, że wątpliwości budzi też kolejność wykonywania prac. Najpierw zbudowano platformę peronową, a dopiero później ekipa zabrała się za obniżenie poziomu chodnika.
– Po mojej interwencji, pracownicy Zieleni Miejskiej zasypali odkryte korzenie, a te które naruszono błyskawicznie zebrano i bez słowa wywieziono. To wiekowe kasztanowce. Jeśli zostaną usunięte, to w ich miejscu nikt nie posadzi nowych drzew – skarży się mieszkaniec ul. Karczówkowskiej.
Rzecznik RPZiUK, Marcin Batóg bagatelizuje kwestię uszkodzenia korzeni kilkudziesięcioletnich kasztanowców. – W czasie prowadzenia różnych prac ziemnych pojawiają się sytuacje, kiedy trzeba usunąć określone fragmenty układu korzeniowego drzew. Zaznaczam, że nie ma to jednak żadnego wpływu na warunki zdrowotne, żywotność lub statykę takiego drzewa – mówi.
Tymczasem, w lutym tego roku, pracownicy tej samej firmy, czyli RPZiUK wycięli wiekowy dąb, przy ulicy Turystycznej. Konieczność jego usunięcia, tłumaczono wówczas właśnie uszkodzeniem korzenia drzewa.
Radny Marcin Stępniewski z PiS uważa, że działania służb miejskich dotyczące pielęgnacji zieleni w mieście są niejednokrotnie zaprzeczeniem deklaracji składanych przez ratusz.
– Bardzo często zieleń w Kielcach nie jest szanowana, zwłaszcza ta która rośnie w naszym mieście od lat. Z drugiej strony mówi się o nowych nasadzeniach. Powinniśmy się jednak wcześniej zastanowić, czy nie należy najpierw zadbać o te drzewa, które otaczają nas od pokoleń, a dopiero później rozważyć takie pomysły jak zazielenianie Rynku – ocenia.
Na razie nie wiadomo jeszcze kiedy prace związane z budową przystanku zostaną zakończone. Wiadomo jednak, że na ul. Karczówkowskiej powstanie jeszcze jeden całkowicie nowy przystanek autobusowy.