Rzucają granatami, strzelają i uwalniają zakładników – młodzież z Głównej Szkoły Wojskowej we Wrocławiu „Husarz” szkoli się w Sielpi. 170 osób bierze udział w zajęciach z taktyk wojskowych w koneckich lasach i na plaży.
Przyszli żołnierze uczą się w jaki sposób pomagać rannym i jak prowadzić działania w lesie. Ukoronowaniem zdobytych umiejętności jest taktyka czarna, która polega na działaniach w zabudowaniach.
Jak mówi prowadzący zajęcia, były oficer Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu i J.W. „Nil”, kadeci uczą się jak bezpiecznie uwalniać zakładników i w jaki sposób komunikować się w budynku.
– Mamy dwa sposoby działania: pierwszy jest cichy, żołnierze komunikują się za pomocą sygnałów dowodzenia, czyli bezgłośnie. Drugie wejście jest bardziej dynamiczne z użyciem granatów wybuchowych i wtedy komunikują się głośno – wyjaśnia.
Na plażach w Sielpi rozstawione są też tory do nauki rzucania granatami. Pierwszą zasadą jest zachowanie bezpieczeństwa mówi pułkownik rezerwy Marek Rudnicki.
– Trzeba znać budowę sprzętu, którego się używa. Mamy granaty F1, LG42, polskie granaty RGZ, RGO, używamy oczywiście atrap. Oceniana jest odległość rzutu, aby dostać ocenę bardzo dobrą należy rzucić na odległość 30 metrów.
Podpułkownik rezerwy Artur Kołodziej prowadzi zajęcia na strzelnicy. Jak mówi około 40 proc. uczniów to dziewczyny, które bardzo dobrze radzą sobie z tym zadaniem, często umiejętnościami przewyższając kolegów.
Dyrektor szkoły Maciej Orzeł informuje, że placówka cieszy się dużym zainteresowaniem. Oprócz Polaków szkolą się też uczniowie np. z Kolumbii, Salwadoru czy Ukrainy, którzy chcą w przyszłości służyć w wojsku. Szkolenie potrwa do jutra.