Średnie krajowe ceny skupu głównych zbóż po wybuchu wojny w Ukrainie wzrosły o 20-35 proc. – poinformował w raporcie Bank Pekao. Według analityków banku wzrost wewnętrznego popytu na produkty zbożowe utrzyma wysokie ceny zbóż w kolejnych miesiącach.
Jak przypomniał bank w raporcie, Rosja i Ukraina są ważnymi w skali globalnej eksporterami zbóż, roślin oleistych i surowców paszowych. Razem przypada na nie około 3/4 światowego eksportu oleju słonecznikowego, blisko 30 proc. pszenicy i jęczmienia, ponad 20 proc. makuchów, 15 proc. kukurydzy i ponad 10 proc. nasion rzepaku. Do tego Rosja jest największym na świecie eksporterem nawozów, a szóste miejsce zajmuje pod tym względem Białoruś – razem oba kraje odpowiadają za blisko 20 proc. światowego eksportu.
Zdaniem autorów raportu, wojna w Ukrainie będzie mieć negatywny wpływ na globalną podaż produkcji roślinnej. Zauważono przy tym, że bezpośrednio po wybuchu wojny prognozy globalnej podaży eksportowej zbóż i oleistych w sezonie 2021/22 (którego większa część jest już za nami) zostały skorygowane o 2-5 proc. w dół. – Jeżeli chodzi o przyszły sezon, to ministerstwo rolnictwa Ukrainy zapowiedziało już, że areał zasiewów będzie o 20-30 proc. mniejszy od ubiegłorocznego. Z kolei według wczesnych prognoz FAO (z marca 2022 r.) tegoroczna produkcja pszenicy w Ukrainie spadnie o 13 proc. rdr – wskazali analitycy Pekao.
Zwrócili uwagę, że następstwem wybuchu wojny był gwałtowny wzrost światowych cen większości zbóż i niektórych roślin oleistych (rzepak, słonecznik). – Średnie globalne ceny eksportu tych roślin w marcu wzrosły o około 20 proc. miesiąc do miesiąca, a notowania kontraktów na giełdach w Europie i USA zwyżkowały o 30-45 proc. w ciągu trzech pierwszych tygodni od rozpoczęcia działań wojennych – podali.
Jak wskazali, Unia Europejska jest samowystarczalna w produkcji większości zbóż, pozostając ich eksporterem netto. Wyjątkiem jest tutaj przede wszystkim kukurydza i rośliny oleiste, w przypadku których niedobory są importowane. W pozostałych przypadkach rola importu spoza granic Wspólnoty (a zwłaszcza z basenu Morza Czarnego) jest niska, a zatem bezpośredni wpływ wojny jest ograniczony. Kluczowe znaczenie mają jednak bilanse globalne.
W raporcie wskazano, że Polska również jest krajem samowystarczalnym, jeśli chodzi o produkcję zbóż. – Silny wpływ na krajową podaż wywiera jednak sytuacja na rynku globalnym i ceny oferowane polskim eksporterom – ocenili autorzy publikacji.
Zwrócili uwagę, że ostatnie dwa sezony przyniosły rekordowe poziomy eksportu zbóż z naszego kraju (dwukrotnie wyższe w porównaniu z latami sprzed wybuchu pandemii COVID19). – Można zakładać, że najbliższe miesiące mogą jeszcze zwiększyć presję na drenaż eksportowy. Polscy producenci zbóż ograniczają przy tym podaż na rynek krajowy już od kilku miesięcy, w oczekiwaniu na dalszy wzrost cen światowych – wskazali.
Jak ocenili, przełożenie na ceny krajowe jest tym silniejsze, że miliony uchodźców z Ukrainy przyczynią się przynajmniej w krótkim okresie do wzrostu wewnętrznego popytu na podstawowe wyroby spożywcze, w tym produkty zbożowe. W rezultacie średnie krajowe ceny skupu głównych zbóż po wybuchu wojny w Ukrainie wzrosły o 20-35 proc. i z wysokim prawdopodobieństwem można zakładać, że utrzymają się one na wysokich poziomach także w kolejnych miesiącach.
Według autorów raportu wojna przekłada się również na wzrost kosztów produkcji rolnej za pośrednictwem cen nawozów (potencjalne ograniczenie podaży eksportowej z Rosji i Białorusi, lecz również wzrost cen wykorzystywanego w produkcji gazu ziemnego), paliw i energii.
W ich ocenie przyszłość jest obarczona silną niepewnością ze względu na szereg niewiadomych dotyczących zarówno przebiegu i czasu trwania wojny, jak i silnie nieprzewidywalnych w ostatnim czasie warunków pogodowych (wpływ zmian klimatu).