Na modlitwie i wspólnym świętowaniu upływa Wielkanoc w opactwie ojców cystersów w Wąchocku. Zaglądamy do refektarza, gdzie niedawno skończyło się niedzielne śniadanie.
Najważniejszym punktem dzisiejszego poranka w opactwie była wspólna modlitwa. Cystersi, jako zakon benedyktyński wszystkie modlitwy brewiarzowe odmawiają wspólnie. Miejscem modlitwy jest kaplica, która znajduje się na piętrze opactwa, za klauzurą, gdzie mogą wchodzić tylko zakonnicy opowiada brat Albert, furtian w klasztorze.
– W Wielką Niedzielę o 6.00 rano uczestniczymy w rezurekcji, po niej jest czas na wspólnotową modlitwę. Odmawiamy jutrznię, wyjątkowo też sprawujemy wtedy modlitwę południową, bo ze względu na niedzielne obowiązki nie mielibyśmy możliwości spotkać się wspólnie w ciągu dnia. Po niej schodzimy na wspólne śniadania wielkanocne. Posiłek zaczyna się od pobłogosławienia pokarmów i życzeń składanych przez opata, w modlitwie uczestniczymy w strojach chórowych, czyli takich, jakie zakładamy na uroczystości. Elementem charakterystycznym jest płaszcz z szerokimi rękawami, zdejmujemy go jednak do posiłku.
A co na stole?
– Stoły są przykryte obrusami, stoją dekorację świąteczne, wśród potraw poświęcone jajka i zimne wędliny. Nie jemy rano barszczu, bo trzeba by wcześnie wstać, aby go ugotować, ale barszcz jemy na obiad jako zupę.
Brat Albert mówi, że wprawdzie zakonnicy rzadko malują pisanki, ale jeżeli u któregoś z cystersów pojawi się taki talent, to ma możliwość ich ozdobienia. Za naszym pośrednictwem cystersi przekazują państwu najlepsze życzenia świąteczne.