Od piątku rusza nabór wniosków w czwartej odsłonie programu promocji fotowoltaiki „Mój prąd”. Dotacje nadal będzie można otrzymać do instalacji samych paneli, choć większe wsparcie – nawet do 20,5 tys. zł – dostaną ci, którzy rozszerzą inwestycję o magazyny energii i systemy zarządzania energią.
Rozpoczynający się w piątek nabór wniosków w kolejnej edycji programu „Mój prąd” potrwa do 22 grudnia bądź do wyczerpania przewidzianej alokacji, czyli 350 mln zł.
Czwarta odsłona programu „Mój prąd” w przeciwieństwie do poprzednich edycji ma inne warunki udzielania dotacji dla beneficjentów, co jest związane ze zmianą przepisów dotyczących rozliczeń prosumentów. Od początku kwietnia osoby, które staną się prosumentami, nie będą rozliczane w ramach bilansowania ilościowego z wyprodukowanej energii – tak jak to było dotąd – a będą ją sprzedawać.
Nowy system, tzw. net–billing to rozwiązanie oparte na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta. Pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii trafiać będą do tzw. depozytu prosumenckiego, z którego będzie można płacić za energię pobieraną z sieci w sytuacji, gdy domowa mikroinstalacja będzie jej produkować za mało. Wprowadzenie net–billingu ma zapewnić dalszy rozwój energetyki obywatelskiej i jednocześnie poprawić bezpieczeństwo pracy sieci elektroenergetycznych.
Osoby, które stały się prosumentami przed końcem marca br. jeszcze przez 15 lat rozliczać się będą za pomocą tzw. net-meteringu wykorzystującego system opustów. Zgodnie z nim za jedną jednostkę energii wprowadzoną do sieci prosument może pobrać za darmo 0,8. Przy większych instalacjach ten stosunek wynosi 1 do 0,7.
Zgodnie z warunkami „Mojego prądu” 4.0 z dotacji będą mogli skorzystać ci, którzy wejdą do nowego sytemu rozliczeń prosumentów, czyli net-billingu.
Narodowy Fundusz Środowiska i Gospodarki Wodnej tłumaczy, że nowy „Mój prąd” ma zachęcać do większej autokonsumpcji prądu w domach, czyli w miejscu jej wytworzenia. Dlatego też dotacje będzie można dostać na kilka elementów budujących efektywny system energetyczny wykorzystujący energię słoneczną.
Tak jak w poprzednich odsłonach programu wsparcie finansowe będzie można dostać do samej instalacji paneli fotowoltaicznych. W „Moim prądzie” 4.0 taka maksymalna dotacja wyniesie 4000 zł (w trzeciej odsłonie programu było to do 3 tys. zł). Jeśli jednak wnioskodawca zdecyduje się na kilka elementów systemu, dotacja do paneli PV wzrośnie do 5000 zł.
Jeśli będziemy chcieli dołączyć do fotowoltaiki magazyn ciepła, otrzymamy dodatkowo do 5000 zł, magazyn energii – do 7500 tys. zł, a wybierając system zarządzania energią w domu, tzw. EMS (energy management system) – do 3000 zł.
W sumie maksymalna dotacja będzie mogła wynieść do 20,5 tys. zł.
Wiceprezes NFOŚiGW Paweł Mirowski w rozmowie z PAP przekonywał, że przy nowym systemie rozliczeń prosumentów, biorąc pod uwagę obecne ceny energii, dotacje z Funduszu, a także ulgę termomodernizacyjną, inwestycja w panele szybko się zwróci.
– Biorąc pod uwagę system net-billingu oraz obecne ceny energii, bezzwrotne dotacje z NFOŚiGW oraz ulgę termomodernizacyjną, czas zwrotu inwestycji w panele PV oraz systemy magazynowania energii można szacować na ok. 8,5 do 9 lat. Według wyliczeń ekspertów sam inteligentny system zarządzania energią pozwala skrócić zwrot inwestycji o dodatkowy rok. Z kolei sama inwestycja w panele zwraca się w ok. 7,5 roku. Są to bardzo korzystne stopy zwrotu dla prosumenta zwłaszcza, że obecnie żywotność paneli potrafi sięgać 25 lat – tłumaczył wiceszef Funduszu.