Stada gawronów żerujących na wysypisku śmieci niszczą uprawy rolne w pobliskich gospodarstwach w Woskrzenicach i Kaliłowie. Rolnicy czują się bezsilni, gdyż nie przysługują im odszkodowania za wyrządzone szkody.
Problem szkód wyrządzanych przez ptaki poruszył na ostatniej sesji Rady Gminy rolnik, radny gminy Biała Podlaska, sołtys wsi Kaliłów, Marek Sawczuk: – Od dwóch, trzech lat nasila się problem z dużymi stadami gawronów, które wybierają nam uprawy: zboże czy kukurydzę. Takie stado w ciągu godziny jest w stanie wybrać hektar kukurydzy. A uprawianie hektara kukurydzy kosztuje 4-5 tysięcy zł. Kilka metrów od upraw mamy komunalne wysypisko śmieci i te ptaki się tutaj, na tych drzewach, rozmnożyły. Jest ich mnóstwo. To problem całej okolicy. Na ostatniej sesji zapytałem pana wójta, do kogo mamy się zwrócić w tej sprawie, bo ponoć gawrony są pod ochroną.
Rolnikom za wyrządzone przez ptaki szkody nie przysługuje odszkodowanie, gdyż nie ma takiego ustawowego zapisu. Są jednak metody, które zapobiegają szkodom: – Trzeba mieć na nie pozwolenie wydane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie – mówi rzecznik tej instytucji Paweł Duklewski:
– To armatki hukowe, płoszące zwierzęta, które na polach próbują wyjadać ziarno. Oprócz tego głośniki, które odtwarzają dźwięki wydawane przez ptaki drapieżne. Można również zastosować metodę sokolniczą, która wymaga wypuszczenia na dłuższy czas w terenie, na którym występuje szkoda, ułożonego, wyhodowanego drapieżnika, który – latając nad polami – będzie płoszył ptaki. Gawrony są objęte ochroną. Czy można do nich strzelać? Można, aczkolwiek taką zgodę wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska
– Może to jest skuteczne, ale metoda sokolnicza kosztuje, a huki będą przeszkadzały sąsiadom i zwierzynie – mówi Marek Sawczuk.
– Wystąpimy do regionalnego dyrektora ochrony środowiska i z informacją do Izb Rolniczych, żeby coś zdziałać – mówi Arkadiusz Drąg z Urzędu Gminy Biała Podlaska. – Gmina nie ma środków finansowych, aby wypłacać rolnikom odszkodowania.
– Szpaki, wrony i gawrony siadają już na pryzmie – mówi rolnik Emil Litwiniuk z Woskrzenic. – Musiałem kupić siatkę, która kosztuje – bagatela – ok. 7 zł za metr kwadratowy. A jedna pryzma to ok. 500 metrów. Pryzma to już jest gotowa kukurydza, ugnieciona, magazynowana i przykryta folią. Straty z powodu ptaków szacuję w tym roku na co najmniej 5 tysięcy złotych.
Sprawą przyznania rolnikom odszkodowań zajęło się Polskie Stronnictwo Ludowe. – W lutym 2021 roku złożyliśmy projekt ustawy, który do katalogu zwierząt, niszczących uprawy rolnicze, włącza ptaki. W kwietniu tego roku pani marszałek skierowała do pierwszego czytania ustawę, która zakłada wypłacanie rolnikom odszkodowań za straty wyrządzone przez dzikie ptactwo – mówi poseł PSL Stefan Krajewski.
Swoje stanowisko w sprawie podjęcia działań umożliwiających wypłatę rolnikom odszkodowań przedstawiła Krajowej Radzie Izb Rolniczych Lubelska Izba Rolnicza.
– Rolnik nie jest w stanie nawet ubezpieczyć swojej uprawy, dlatego że ubezpieczyciel nie jest w stanie zagwarantować, że dostanie odszkodowanie – mówi dyrektor Lubelskiej Izby Rolniczej, Wojciech Kniaziuk.
Swoje stanowisko w sprawie wypłat odszkodowań rolnikom ma wypracować Krajowa Rada Izb Rolniczych. Opinia ta będzie przedstawiona Radzie Ministrów.
Gmina Biała Podlaska planuje w najbliższym czasie zorganizować spotkanie dla rolników, którym ptactwo wyrządza szkody. Na spotkaniu mają być też przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie oraz Lubelskiej Izby Rolniczej.