Jeremy Sochan został wybrany przez San Antonio Spurs z dziewiątym numerem w drafcie do ligi NBA. 19-letni skrzydłowy z uniwersytetu Baylor będzie czwartym koszykarzem reprezentującym Polskę, który wystąpi w amerykańsko-kanadyjskich rozgrywkach.
Fachowcy widzą w reprezentancie Polski perspektywicznego koszykarza, który dzięki warunkom fizycznym (206 cm wzrostu), dobrej koordynacji, umiejętnościom w defensywie i boiskowej inteligencji może występować na różnych pozycjach.
Przed nim w tych rozgrywkach występowali Cezary Trybański (nie był wybierany w drafcie, trafił w 2002 r. do Memphis Grizzlies wprost z zespołu Blachy Pruszyński Pruszków), Maciej Lampe (2003 r., numer 30 – New York Knicks) i Marcin Gortat (2005 r., numer 57 – Phoenix Suns, oddany do Orlando Magic). W drafcie wybrano także Szymona Szewczyka (2003, numer 35 – Milwaukee Bucks), ale ostatecznie nie pojawił się na amerykańsko-kanadyjskich parkietach.
– Jestem bardzo szczęśliwy. To wielkie błogosławieństwo, nie mam słów! W reprezentacji Polski miałem szansę zagrać z seniorami. To bardzo mi pomogło, byłem w profesjonalnym środowisku, wszyscy dawali mi mnóstwo porad – przyznał Jeremy Sochan zaraz po wyborze przed kamerami stacji ABC.
– To świetna wiadomość dla całej polskiej koszykówki. Nasz reprezentant Jeremy Sochan będzie w przyszłym sezonie grał dla San Antonio Spurs! Gratulujemy i życzymy długiej oraz pełnej sukcesów kariery w najlepszej lidze świata. Mamy jednocześnie nadzieję, że wkrótce zobaczymy Jeremiego w biało-czerwonej koszulce podczas EuroBasketu – powiedział prezes PZKosz Radosław Piesiewicz, cytowany przez stronę federacji.
Z numerem jeden tegorocznego naboru do ligi trafił silny skrzydłowy Pablo Banchero z uniwersytetu Duke, wskazany przez Orlando Magic. 19-letni koszykarz został 13. z rzędu graczem wybranym z najwyższym numerem zaledwie po roku gry w college’u.
Z „dwójką” przez Oklahoma City Thunder pozyskany został środkowy Chet Holmgren z Gonzagi, a z numerem trzecim kadrę Houston Rockets zasilił silny skrzydłowy Jabari Smith z Auburn.
Najszybciej z zawodników spoza USA, z numerem szóstym, przez Indiana Pacers wybrany został Kanadyjczyk Bennedict Mathurin z Arizony. Sochan jest pierwszym graczem z Europy w naborze 2022.
– Chciałbym trafić do dobrego klubu, takiego, w którym będę miał szansę na grę, uczenie się, mocne trenowanie – mówił Polak przed czwartkową ceremonią w hali Barclays Center w Nowym Jorku.
W klubie z Teksasu powinien mieć ku temu wszelkie dane. San Antonio Spurs to pięciokrotni mistrzowie NBA (1999, 2003, 2005, 2007 i 2014). Wszystkie tytuły zdobywali pod wodzą Gregga Popovicha, trenera o najdłuższym stażu w lidze, pracującym w klubie nieprzerwanie od 1996 roku. Spurs znani są z otwartości na koszykarzy wywodzących się spoza Stanów Zjednoczonych. To w ich barwach po najwyższe zaszczyty sięgali Francuzi Tony Parker (w 2007 r. został MVP finału) i Boris Diaw czy Argentyńczyk Manu Ginobili. Grali w nim także m.in. Australijczycy Andrew Gaze i Patty Mills, Włoch Marco Bellinelli, Nowozelandczyk Sean Marks, Brazylijczyk Tiago Splitter, Kanadyjczyk Cory Joseph, Słoweńcy Radoslav Nesterovic i Beno Udrih.
W minionym sezonie Spurs, w składzie m.in. z austriackim środkowym Jakobem Poeltlem, zajęli 10. miejsce w Konferecnji Zachodniej z bilansem 34-48. W fazie play in przegrali z New Orleans Pelicans (9. lokata) 103:113 i nie zakwalifikowali się do play off, podobnie jak rok wcześniej.
W kilka chwil po wybraniu polskiego skrzydłowego zamieścili na swojej stronie internetowej ponadminutowy film z jego najlepszymi akcjami w barwach Baylor Bears w lidze akademickiej, podpisując go: „Umiejętności, które Jeremy Sochan wniesie do zespołu Spurs”.
Jak zaznaczyła agencja AP, Sochan dołącza do przebudowywanego obecnie zespołu, jednego z najczęściej wygrywających w ostatnich dwóch dekadach. Od 1998 roku drużyna kwalifikowała się do play off rekordowe 22 razy, mając w składzie takie legendy jak Tim Duncan, David Robinson, Parker czy Manu Ginobili.
Po nieudanych ostatnich sezonach Spurs poróbują ożywić zespół w oparciu o uczestnika Meczu Gwiazd Dejounte Murraya, Keldona Johnsona, Devina Vassella i teraz Jeremy’ego Sochana.
– To naprawdę ekscytujące. Z tego, co słyszałem, wszyscy naprawdę chcą ciężko pracować. Czuję, że mogę tu naprawdę dobrze pasować. Spurs mają długą historię, a ja po prostu chcę z nimi wygrywać. Każdego dnia będę w stanie postawić na defensywę – na piłce, poza piłką, przy przekazaniach. Myślę, że będę w stanie od razu wesprzeć drużynę – powiedział Sochan, który po podpisaniu kontraktu w pierwszym sezonie zarobi ok. 4 mln dolarów.