Umorzeniem zakończyło się śledztwo w sprawie śmierci 38-letniego Arkadiusza M. z Ostrowca Świętokrzyskiego. Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód sprawdzała czy policjanci, którzy zajmowali się jego sprawą, mogli przyczynić się do jego śmierci.
Śledztwo wykazało jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Do zdarzenia doszło w lipcu 2021 roku.
– W czasie postępowania ustalono m.in. to w jaki sposób powstały obrażenia na ciele pokrzywdzonego – mówi Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
– Co do tych najpoważniejszych obrażeń, czyli złamań żeber, opinie biegłych wskazują, że powstały w czasie resuscytacji. Nie było związane z działaniami podejmowanymi przez funkcjonariuszy – mówi.
Ustalono, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność układu krążenia. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna.
W grudniu ubiegłego roku, Gazeta Wyborcza informowała, że mężczyzna został zatrzymany w lipcu 2021 roku w związku z podejrzeniem posiadania narkotyków. Po kilku dniach, mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego w Morawicy. Miało to związek m.in. z agresywnym zachowaniem wobec policjantów i halucynacjami. Następnie ze względu na pogarszający się stan zdrowia trafił do szpitala św. Aleksandra w Kielcach, gdzie zmarł. Rodzina zastanawiała się co było przyczyną pogorszenia stanu zdrowia, ponieważ wcześniej leczył się jedynie na nadciśnienie. Z ustaleń prokuratury wynika, że doszło do ostrej niewydolności krążenia.