– Jeśli ktoś potrafił walczyć z drożyzną, wziąć inflację i zdusić ją do zera, to był to mój rząd. Jak zostawałem premierem, inflacja wynosiła ok. 5 proc., a potem przyszedł kryzys światowy, który położył wiele gospodarek europejskich. Mimo to w momencie, gdy zdawałem rząd inflacja zjechała poniżej 0 proc. – powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas konwencji tej partii w Radomiu.
Dodał, że kiedy „przyszedł PiS”, inflacja wzrosła z -1,4 proc. do 16 proc.
– Czy ktoś ma jeszcze pytania, kto powinien rządzić w Polsce, jeśli Polska ma nie być krajem największej drożyzny w Europie? – pytał Tusk.
Wyliczył, że w wielu krajach europejskich inflacja jest znacznie niższa, wymienił m.in. Maltę, gdzie ten wskaźnik wynosi 5,8 proc., Francję – 5,8 proc, Niemcy, gdzie inflacja jest na poziomie 7 proc.
– Z drożyzną można walczyć, ale są dwa warunki, aby robić to skutecznie – trzeba mieć elementarne kompetencje i trzeba mieć elementarną uczciwość. I wtedy można walczyć z inflacją skutecznie. Skończy się PiS, skończy się drożyzna. Wy jesteście tutaj, żeby PiS się skończył, bo musi się skończyć drożyzna – powiedział Donald Tusk. – Co takiego się stało, że oni przez siedem lat z Polski, naprawdę kwitnącego kraju, dumy Europy, zrobili kraj, gdzie problemem staje się woda i chleb? – pytał.
– Co stanowi prawdziwe źródła tej pisowskiej drożyzny, tej inflacji, która w Polsce jest już rekordowa w Europie? Dlaczego u nas musi być najdrożej? Powodem tej pisowskiej drożyzny jest chciwość i głupota – mówił Tusk.
Zarzucił prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu brak kompetencji i nieumiejętność przewidywania, przypominając jego wypowiedzi sprzed niespełna dwóch lat o deflacji jako zagrożeniu i rzekomej groźbie wybuchu inflacji.
– My jesteśmy też tutaj po to, żeby władza nie pogardzała nigdy więcej ludźmi słabszymi – stwierdził Tusk.
Przekonywał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński to przedstawiciel władzy, który szydzi, upokarza, pogardza ludźmi, w tym często dziećmi potrzebującymi szczególnej czułości”. Wskazywał na „rechot Kaczyńskiego, to szyderstwo Kaczyńskiego i ludzi władzy nad niepełnosprawnymi.
– Pamiętacie tę konferencję prasową na ulicy, ponieważ nie wpuszczono niepełnosprawnych do Sejmu? PiS im powiedział: „won” Sejm jest dla nas, a wy się możecie organizować na ulicy – zwrócił się do uczestników konwencji.
Odnosząc się do praw najsłabszych, tych, którzy potrzebują pomocy, a przynajmniej zrozumienia i szacunku powiedział: „jest zero tolerancji i zero litości dla tych, którzy szukają tu jakichś zgniłych kompromisów”. Zapowiedział, że programem PO będzie m.in. „zerwanie z hipokryzją, z tym zakłamaniem, np. z tą komisją, która bada sprawy pedofilii”.
– Jak tylko przejmiemy władzę, jak tylko wygramy wybory (…) nie będzie tak, że czy to jest polityk, marszałek Sejmu, biskup, minister, wysoki urzędnik, nie będzie tak, że w prawach krzywdy dzieci, pedofilii, przemocy wobec dzieci, że będą jakieś święte nietykalne krowy”. Oni już nie będą świętymi, nietykalnymi krowami. Święte i nietykalne są tylko dzieci w Polsce – zaznaczył.
Lider Platformy Obywatelskiej przypomniał, że jest ojcem i dziadkiem.
– Zwracam się do ojców i dziadków: jeśli macie tak, jak ja, córkę, wnuczkę, to nie możecie na miłość Boga głosować na PiS – podkreślił Tusk. – Oni naprawdę zgotowali piekło kobietom i oni zgotują piekło waszym córkom, i waszym wnuczkom – dodał.
Przekonywał, że jest adresatem wielu próśb czy alarmów n temat tego, co się dzieje w polskich domach ponieważ obecna ekipa rządząca nie ma pojęcia o życiu.
– Przepraszam, że będę brutalny, ale czy panowie: Kaczyński, Rydzyk, Jędraszewski, co oni wiedzą, na miłość Boga o macierzyństwie, o ojcostwie, rodzinie, seksie, łóżku? – pytał Tusk, na co sala zareagowała entuzjastycznie, gromkimi brawami.
Zaapelował do ojców i dziadków, aby „pogadali” ze swoimi córkami i wnuczkami.
– Naprawdę, one wam wszystko powiedzą, kawa na ławę – zachęcał. – I mówię to także jako chrześcijanin. Ludzie, jeśli ktoś wierzy w Boga, czuje się chrześcijaninem, to on może głosować na partię, która ma Mejzę, Kurskiego, o czym my w ogóle rozmawiamy? – dziwił się szef Platformy.
– Słuchajcie, czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? – dodał. – Wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS, to jest proste jak drut – zaznaczył.