Skarżyski szpital ma problemy z zapewnieniem dyżurów podczas nocnej i świątecznej opieki medycznej. W czerwcu bez obsady lekarskiej było około 30 proc. dyżurów, a w lipcu, ze względu na okres urlopowy może być jeszcze gorzej. Lekarze nie chcą brać dyżurów, a szpital nie ma możliwości zmuszenia ich do podjęcia takiej pracy.
Zdaniem Andrzej Dembowskiego, p.o. dyrektora szpitala, powodem jest brak lekarzy.
– Ostatnio doszło do dwóch sytuacji losowych, które wyłączyły z czynnej pracy dwóch medyków. Trudno o zastępstwo, bo lekarzy jest mało, jednak żaden pacjent nie zostanie bez opieki. Nocna i świąteczna opieka zdrowotna w skarżyskim szpitalu ma zapewnioną obsadę pielęgniarki i ratownika medycznego, a w przypadkach nagłych oraz zagrażających życiu, pacjenci zgłaszający się do niej są kierowani bezpośrednio na SOR, gdzie jest udzielana pomoc medyczna, także osobom spoza Skarżyska – zapewnia dyrektor.
Andrzej Dembowski podkreśla, że dyżury w nocnej i świątecznej opiece medycznej są bardzo trudne.
– Lekarz nie ma dostępu do pełnej diagnostyki, bazuje na własnej wiedzy, zajmuje się chorymi od niemowląt do ludzi w podeszłym wieku z różnymi schorzeniami. Co więcej, jak wynika z analizy przyjęć – wielu pacjentów przychodzi nocą do lekarza nie po pomoc doraźną, ale np. po receptę, która zapewnia kontynuowanie leczenia. Takie wizyty, zwłaszcza w drugiej połowie nocy nie są rzadkością – mówi.
Narodowy Fundusz Zdrowia nie odnotował do tej pory żadnej skargi skierowanej przez pacjentów skarżyskiego szpitala, która dotyczyłaby nocnej i świątecznej opieki medycznej.