W meczu 1. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce stała przed dużą szansą na sprawienie niespodzianki i pokonanie Legii Warszawa. To jednak goście pierwsi strzelili bramkę. Szczęśliwie jednak dla kielczan mecz zakończył się remisem 1:1.
Mimo że kielczanie grali około 30. minut w przewadze, to jednak muszą ten punkt przyjąć z pokorą i zadowoleniem.
Zadowolony z meczu oraz wyniku był trener żółto-czerwonych.
– Szacunek dla naszych zawodników. Byłem dumny, jak to wyglądało w pewnych momentach. Wyszliśmy na Legię odważnie. Chcieliśmy utrudniać grę ich stoperom. Szkoda straconego gola, ponieważ rywale byli wtedy w osłabieniu. Na szczęście udało się wykorzystać jedną sytuację i zdobyć gola wyrównującego. Było później kilka szans na zwycięstwo. Legia przedłużała grę i chciała dowieźć do końca ten wynik. Trochę nas to wytrącało z rytmu. Pierwszy mecz z trudnym rywalem, trzech nowych zawodników w pierwszym składzie – nie ma powodów, aby narzekać na wynik. Dziękuję kibicom, którzy nas wspierali. Oby podobnie było w kolejnych spotkaniach. Szanujemy ten wynik – powiedział Leszek Ojrzyński, trener Korony.
Niedosyt – tak można określić wrażenia, jakie po spotkaniu miał trener rywali.
– Na początku chciałbym podziękować naszym kibicom za doping. To dla nas bardzo potrzebne, zwłaszcza na starcie sezonu. Mecze w Kielcach zawsze są bardzo trudne. Chcieliśmy wygrać. Byliśmy blisko tego, ale niestety nie udało się. Dzielnie walczyliśmy, jestem dumny z tego jak się zaprezentowaliśmy. To jest to, czego oczekuję od mojej drużyny. Były pewne mankamenty, ale będziemy pracować nad tym, żeby je poprawić – powiedział po meczu Kosta Runjaić, szkoleniowiec Legii.
Dobre spotkanie na środku obrony, czyli nie na swojej nominalnej pozycji rozegrał Miłosz Trojak.
– To był bardzo wyrównany mecz, jednak pokazaliśmy charakter. Oczywiście jest pewien niedosyt, bo mogliśmy pokusić się o strzelenie drugiej bramki. Cieszymy się z punktu, bo to jednak Legia, jeden z najlepszych klubów w Polsce. Nie przestraszyliśmy się ich. Założyliśmy sobie pewne cele przed meczem i je zrealizowaliśmy. Jestem dumny z chłopaków, bo żaden z nas nie odstawiał nogi. Po tym 10. minutowym letargu podnieśliśmy się i udało się wyrównać. Środek obrony to nie jest moja nominalna pozycja, ale gram tam, gdzie wystawi mnie trener. Atmosfera była świetna i myślę, że zachęciliśmy kibiców, aby dalej przychodzili na stadion – powiedział Miłosz Trojak.
Jedynego gola dla Korony zdobył Jakub Łukowski. Pomocnik miał też szansę na drugą bramkę, ale jego strzał minął bramkę rywali.
– Były sytuacje, aby ten mecz wygrać. Sam w końcówce mogłem pokusić się zdobycie zwycięskiego gola. Graliśmy pół godziny w przewadze i tego nie wykorzystaliśmy. Nie wiem z czego wynikał ten przestój po czerwonej kartce dla rywali. Musimy to przeanalizować. Awansowaliśmy do ekstraklasy po to, żeby cieszyć się grą i nieważne kto tu przyjeżdża, to chcemy sprawiać radość naszym kibicom – skomentował Jakub Łukowski.
Kolejny mecz Korona rozegra za tydzień (sobota, 23 lipca, godzina 17.30) na wyjeździe z Cracovią.
Korona Kielce – Legia Warszawa 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Ernest Muci (73-głową), 1:1 Jakub Łukowski (83).
Korona Kielce: Konrad Forenc – Grzegorz Szymusik (75. Adrian Danek), Miłosz Trojak, Kyryło Petrow, Sasa Balic (74. Roberto Corral) – Jacek Kiełb (74. Luka Zarandia), Jacek Podgórski (62. Adam Frączczak), Adam Deja, Oskar Sewerzyński, Jakub Łukowski – Jewgienij Szykawka (62. Bartosz Śpiączka).
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Artur Jędrzejczyk, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Yuri Ribeiro – Paweł Wszołek, Josue, Bartosz Slisz, Ernest Muci (90+7. Patryk Sokołowski), Robert Pich (63. Maik Nawrocki, 84. Ihor Charatin) – Maciej Rosołek.
Żółte kartki: Korona Kielce: Jacek Podgórski, Bartosz Śpiączka. Legia Warszawa: Mateusz Wieteska, Josue, Artur Jędrzejczyk. Czerwona kartka za drugą żółtą – Legia Warszawa: Mateusz Wieteska (61).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 14 515.