– Nie jesteśmy brutalami – stwierdził trener piłkarzy Korony Leszek Ojrzyński. W sobotnim meczu z Legią, napastnik kieleckiego zespołu Bartosz Śpiączka zderzył się z Maikiem Nawrockim. Po badaniach okazało się, że warszawski obrońca doznał pęknięcia kości policzkowej i potrzebna była operacja.
W ogólnopolskich mediach i portalach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat zbyt ostrej gry piłkarzy Korony. Legia na oficjalnym koncie napisała m.in. „Tak dla walki fair play, nie dla brutalności na boisku”.
„Wszyscy jesteśmy sportowcami i każdemu zależy na tym samym – walce fair play. Maikowi w imieniu Bartka i całej drużyny życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do gry” – napisała na Twitterze Korona.
– Bartek walczył o górną piłkę, bo zawsze to robi. Ci co chcą sięgnąć trochę pamięcią wstecz, to wiedzą, że on też kiedyś wylądował w szpitalu, właśnie przez taką walkę. Pech tak chciał, że Nawrocki musiał zejść z boiska. To jest gra kontaktowa i takie rzeczy się zdarzają. Wcale nie sądzę, że jesteśmy brutalami, choć tak niektórzy nas nazwali – uważa Leszek Ojrzyński.
Zdaniem trenera Korony bardziej brutalna była w sobotę gra piłkarzy Legii Warszawa.
– Więcej żółtych kartek mieli goście, którzy nawet nie skończyli meczu w komplecie. Myślę, że sędzia powinien pokazać przeciwnikom jeszcze ze dwie kartki. To Legia była bardziej brutalna. W pierwszej połowie miała dwanaście fauli, my siedem. W drugiej nieco się to wyrównało. Trzeba także podkreślić, że faul, faulowi nierówny. Oni mieli więcej, takich mocnych, które świadczyły nawet o brutalności – zakończył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Maik Nawrocki przeszedł w poniedziałek (18 lipca) operację złamanej kości twarzy. 21-letni obrońca będzie musiał pauzować przez wiele tygodni.