Kilkudziesięciu przedstawicieli organizacji związkowych zrzeszonych w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych zorganizowało pikietę przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim.
Jednym z postulatów OPZZ jest wzrost wynagrodzeń pracowników sfery finansów publicznych o 20 proc. Zdaniem Elżbiety Drogosz, przewodniczącej rady OPZZ Województwa Świętokrzyskiego, jest to bezwzględne minimum, aby uchronić ponad pół miliona pracowników i ich rodziny przed negatywnymi skutkami kryzysu.
– Walczymy o podwyżkę płac w szeroko pojętej sferze finansów publicznych, czyli w budżetówce. Chcemy przekazać nasz głos w walce o wyższe płace. Inflacja zżera nasze pensje, naród ubożeje. Nasze żądania dotyczącą co najmniej 20 proc. podwyżki w sferze budżetowej – mówi.
Z kolei Wanda Kołtunowicz, prezes Okręgu Świętokrzyskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego stwierdziła, że nauczyciele nie są zadowoleni z przyznanej im kwoty podwyżki.
– Protestujemy przeciwko temu, że otrzymaliśmy zbyt niską podwyżkę, bo tylko 4,4 proc. Uważamy, że jest to za mało, szczególnie gdy inflacja jest w tej chwili bardzo wysoka. Domagamy się 20-procentowego wzrostu wynagrodzenia. Ten nasz postulat od dawna jest niespełniony, a minister Przemysław Czarnek nie chce z nami rozmawiać – mówiła.
W pikiecie uczestniczyli przedstawiciele różnych branż. Dużą grupę stanowili nauczyciele i pracownicy oświaty, protestowali również pracownicy sądów i opieki zdrowotnej.