W te wakacje ponownie można zwiedzać elektrownię i wnętrze zapory w Solinie. W ostatnich latach obiekt był zamknięty dla turystów. Najpierw z powodu pandemii, a w tym roku także z powodu wojny w Ukrainie. Ostatnio PGE Energia Odnawialna zdecydowała o udostępnieniu tej atrakcji. Dyrektor oddziału w Solinie Krzysztof Majcher zastrzega jednak, że ze względów bezpieczeństwa turyści nie mogą mieć przy sobie plecaków i wnosić metalowych przedmiotów. Grupy oprowadzają pracownicy. Trasa jest monitorowana.
– Wybierając się do wnętrza zapory, trzeba pamiętać, że w korytarzach pod dnem jest zimno. Wejście tam to jeden z podstawowych punktów wycieczki – mówi Damian Guzik, szef działu elektrycznego.
Wycieczka obejmuje przejście przez halę z turbinami elektrowni i wizytę na dwóch poziomach korytarzy technicznych w zaporze. Jeden jest poniżej dna jeziora, żeby wejść na wyższy, trzeba pokonać prawie 100 schodów. Wielkie wrażenie robią m.in widoczne fragmenty rur doprowadzających wodę do turbin. Mają średnicę nawet 6 metrów. Zwiedzających dziwi też przeciekanie zapory, miejscami po ścianach sączy się woda.
Bez względu na porę roku we wnętrzu zapory utrzymuje się stała temperatura ok. 7 – 8 stopni Celsjusza.