Po dwóch porażkach z rzędu piłkarze Korony przełamali się w Radomiu. W 7. kolejce PKO BP Ekstraklasy kielczanie wygrali na stadionie przy Narutowicza z Radomiakiem 2:0 (1:0). Po meczu w Internecie pojawiło się wiele komentarzy dotyczących stylu gry drużyny prowadzonej przez Leszka Ojrzyńskiego.
„Byli po prostu do bólu pragmatyczni” – pisali fani „żółto-czerwonych”. Przeciwnicy twierdzili, że na wskroś defensywnej gry kieleckiego beniaminka nie dało się oglądać. Trzeba dodać, że mecz rozgrywany był w piekielnym upale, a termometry wskazywały 33 stopnie Celsjusza w cieniu.
– To było takie nasze catenaccio (red. system taktyczny kładący szczególny nacisk na dobrze zorganizowaną obronę oraz faule taktyczne) – stwierdził 50-letni szkoleniowiec Korony.
– Uczymy się ekstraklasy, bo jesteśmy beniaminkiem, a poza tym zwycięzców się nie sądzi. Piłkarze w stu procentach zrealizowali założenia taktyczne, bo wygraliśmy mecz. Oczywiście w niektórych momentach było gorąco. Skupiliśmy się na grze na własnej połowie, bo mniej energii traci się w wysiłku ciągłym niż interwałowym. O planie na to spotkanie zadecydowały m.in. aura i godzina spotkania. Sytuacje, które sobie stwarzamy, musimy zamieniać na gole, bo nie będziemy mieli ich dziesięciu, chociaż i taki mecz może się zdarzyć. W Radomiu oddaliśmy trzy strzały celne, padły dwie bramki, więc skuteczność była zadowalająca – zakończył Leszek Ojrzyński.
W siedmiu meczach Korona zdobyła dziesięć punktów i plasuje się w środku stawki zespołów występujących w piłkarskiej elicie. W niedzielę 4 września kielczanie zmierzą się na „Suzuki Arenie” z Pogonią Szczecin.