– Bardzo poważnie traktuję Puchar Polski – stwierdził trener Korony Leszek Ojrzyński, przed wtorkowym meczem I rundy tych prestiżowych rozgrywek, w którym kielczanie zmierzą się w Rzeszowie z beniaminkiem Fortuna 1 Ligi, miejscową Stalą.
50-letni szkoleniowiec dwukrotnie występował w finale pucharu tysiąca drużyn, jak często nazywane są te rozgrywki. W 2017 i 2018 roku na PGE Narodowym w Warszawie prowadził Arkę Gdynia. Za pierwszym razem triumfował po pokonaniu Lecha Poznań, za drugim musiał uznać wyższość Legii Warszawa.
– Powiedziałem chłopakom, że to jest mega przygoda. Ta atmosfera na Stadionie Narodowym jest nie do opisania. Wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego przy komplecie publiczności, to niesamowite uczucie. Z miasta, które się reprezentuje przyjeżdża 13-15 tys. ludzi. To jest przecież prawdziwe święto i każdy chce być w Warszawie. Jest także o co grać, bo są wielkie pieniądze. Jak wygrywałem Puchar Polski z Arką, to był milion złotych, a teraz jest pięć milionów. Chciałbym się trzeci raz tam znaleźć, by znów mieć możliwość walki o główne trofeum – powiedział Leszek Ojrzyński.
– Traktujemy Puchar Polski jak przygodę, która może się skończyć na Stadionie Narodowym. Podchodzimy do meczu ze Stalą bardzo poważnie. Jedziemy do Rzeszowa wygrać i awansować do następnej rundy. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe spotkanie, ale chcemy wykorzystać ich słabe punkty i zwyciężyć – stwierdził obrońca Grzegorz Szymusik.
W sobotę Korona wygrała w Radomiu z Radomiakiem mecz PKO BP Ekstraklasy, w niedzielę zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Pogonią Szczecin. Grzegorz Szymusik ma nadzieję, że starcie w Rzeszowie skończy się po 90 minutach.
– Tak byłoby lepiej dla każdego. Wiadomo, ze 120 minut każdy z piłkarzy może odczuć, a przecież w weekend mamy kolejne ważne spotkanie, do którego musimy się dobrze przygotować – zakończył wychowanek Zenitu Koszewo.
Mecz pierwszej rundy Pucharu Polski, w którym Korona mierzy się w Rzeszowie ze Stalą rozpocznie się we wtorek o godzinie 19.00.