Ostatni mecz drugiej drużyny Korony kibice, którzy przyszli na stadion przy ulicy Szczepaniaka, zapamiętają na długo. Trzecioligowy beniaminek przegrywał z wiceliderem rozgrywek Stalą Stalowa Wola 0:2, ale zdołał wygrać 5:3. Druga połowa była popisem młodych piłkarzy kieleckiego klubu.
– Przed tygodniem powiedziałem chłopakom, że wszystko nad czym pracujemy, zacznie nam w końcu wychodzić. I przyszedł taki mecz. Pracowaliśmy mocno nad atakiem szybkim i finalizacją akcji i bardzo się cieszę, że te elementy zafunkcjonowały. Tak chcemy właśnie grać. My po prostu mamy szkolić, rozwijać i to staramy się robić – uważa trener „żółto-czerwonych” Mariusz Arczewski.
Gole dla rezerw Korony w starciu z rutynowanym rywalem strzelili: Miłosz Strzeboński, Jakub Konstantyn, Jakub Rybus i Mateusz Sowiński. Najmłodszy z nich w listopadzie skończy 19 lat, a najstarszy ma 21. Kielczanie awansowali na 7. miejsce w tabeli. Do lidera, rezerw Cracovii, tracą pięć, ale do drugiej „Stalówki” i trzeciego Sokoła Sieniawa już tylko punkt.
W najbliższą sobotę drugi zespół Korony zmierzy się na wyjeździe z Lublinianką Lublin.