Pięć lat pozbawienia wolności grozi 46-letniemu mieszkańcowi Torunia. Mężczyzna ukradł z jednego ze stoisk wystawienniczych w Targach Kielce taser, czyli paralizator elektryczny. Do zdarzenia doszło w trakcie Międzynarodowego Salony Przemysłu Obronnego. Wartość urządzenia to 10 tys. zł.
Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach informuje, że w piątek (9 września) do funkcjonariuszy zgłosił się 54-letni mieszkaniec Warszawy, który powiedział, że w trakcie trwania targów z jego stoiska skradziono taser, którego używał do prezentacji.
– Zajście zostało zarejestrowane na monitoringu, którego nagranie wraz z materiałami sprawy trafiły do kryminalnych. Ci szybko ustalili, kto jest odpowiedzialny za kradzież. Jak się okazało, to mieszkaniec Torunia, który tego dnia był na targach – mówi Małgorzata Perkowska-Kiepas.
Policjanci dotarli do złodzieja. Mężczyzna tłumaczył się, że na stoisku, gdzie prezentowano taser, przepakowywał rzeczy w plecaku i przez przypadek włożył do niego urządzenie. Gdy w domu zorientował się, że ma je w swoim bagażu, wystraszył się i zakopał je w lesie. Sprzęt odzyskano, a zachowanie mężczyzny oceni teraz sąd.
Taser to paralizator elektryczny, który posiada zasięg rażenia do 5 metrów. Paralizator wystrzeliwuje elektrody, które po trafieniu w napastnika rażą go prądem i obezwładniają ładunkiem elektrycznym.