Oczywiście, że są realne szanse na otrzymanie reparacji wojennych od Niemiec – ocenił w rozmowie z i.pl wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński. Polska dopiero teraz przedstawiła pełny raport o stratach doznanych w wyniku II wojny światowej – tyle lat po jej zakończeniu – przypomniał.
Na pytanie, dlaczego po 1989 r. żaden z polskich rządów tego nie zrobił, powiedział, że rząd Zjednoczonej Prawicy rozpoczął ten proces. „Przygotowaliśmy raport, za którym stoi kilkuletnia, żmudna, rzetelna praca specjalistów i ekspertów zespołu parlamentarnego pod kierunkiem posła Arkadiusza Mularczyka. Decyzja polityczna o tym, że to jest nasz obowiązek, aby wystąpić do Niemiec o reparacje, zapadła znacznie wcześniej” – przypomniał.
Odnosząc się do zarzutów opozycji, że to jedynie temat wyborczy, przypomniał, że prace nad raportem rozpoczęły się 5 lat temu, a sama decyzja była jeszcze wcześniejsza. „Dla nas było oczywiste, że to jest jedna z tych niezałatwionych spraw, których podniesienie jest obowiązkiem nas – współczesnych Polaków – wobec ofiar – naszych ojców i dziadów, wobec tych pokoleń, które tak straszliwie ucierpiały bezpośrednio w czasie wojny. To także nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń Polaków, bo dlaczego nadal mamy ponosić konsekwencje tych straszliwych zbrodni i zniszczeń, których wiadomo kto dokonał i kto jest za to odpowiedzialny. Dlaczego wciąż mamy płacić za utracone szanse Polski? Myśmy wykonali tę pracę, bo polityk jest od tego, żeby pracować na rzecz dobra publicznego i to jest jeden z tych obszarów, w którym możemy zrobić kolejny krok. Teraz rozpoczynamy z jednej strony procedurę formalną, z drugiej – publiczną debatę na ten temat” – przekazał szef MKiDN.
Gliński powtórzył zapowiedzi przedstawicieli rządu, że nota dyplomatyczna do rządu niemieckiego zostanie wystosowana „w ciągu najbliższych kilku tygodni”.
„Prezes (PiS) Jarosław Kaczyński bardzo wyraźnie mówił o tym, prezentując raport – jesteśmy otwarci na rozmowę. Oczywiście, przede wszystkim z Niemcami, ale także na forum międzynarodowym. Różne scenariusze są możliwe, natomiast najpierw musiał powstać raport, i jest oczywiste, że następnym krokiem będzie formalne złożenie wniosku o reparacje w postaci noty dyplomatycznej. Czekaliśmy na tę chwilę wiele lat, więc możemy jeszcze poczekać, ale najważniejsze, że sam proces został uruchomiony i nasz partner niemiecki o tym wie. Reakcje są różne – ale tego też się spodziewaliśmy. Po drugiej stronie nie ma żadnych argumentów poza tymi, że oni nie chcą wypłacić. Nie ma żadnych prawnych dowodów na to, że Polska zrzekła się reparacji. Suwerenny polski rząd takich deklaracji nie składał. Argumenty i dowody są po naszej stronie” – ocenił minister kultury.
Gliński podczas wywiadu został zapytany także o sprawę utraconych przez Polskę w czasie II wojny światowej dzieła sztuki. Podał, że wedle szacunków „mówi się o ok. 516 tys. dzieł sztuki, które po wojnie zniknęły, zostały zagrabione, skradzione, być może zniszczone”.
„Ale to są wszystko szacunki. Najprawdopodobniej tego utraconego – często bezpowrotnie – dorobku polskiej kultury było znacznie więcej. Przecież były tysiące spalonych mieszkań, domów, dworów, których właściciele posiadali nigdzie nieewidencjonowane dzieła sztuki. Ta liczba jest więc olbrzymia” – wskazał.
Jak mówił, wiąże się to także z raportem reparacyjnym, ponieważ „są w nim wskazywane straty polskiej kultury, które, podobnie jak cały raport, były obliczone w sposób bardzo zachowawczy”. „To znaczy, że uwzględniają tylko to, co można było ująć w oparciu o fakty, wpisy, ewidencje, różnorakie źródła i przy zastosowaniu odpowiedniej metodologii oszacować. Natomiast olbrzymi obszar spraw pozostaje nieznany. Straty w dziedzinie kultury są w raporcie prezentowane w dwóch rozdziałach – jeden dotyczy bezpośrednio dzieł sztuki, natomiast w rozdziale strat materialnych znalazło się podsumowanie strat w obszarze nieruchomości zabytkowych i sakralnych” – przekazał Gliński.
Na pytanie, o jakiej kwocie mówimy, opowiedział, że „łącznie to co najmniej 52 miliardy zł”. „Trzeba pamiętać – i przypominać – że podobnie, jak zburzenie Warszawy po Powstaniu Warszawskim, wiele innych zbrodni niemieckich w obszarze kultury to było systemowe, celowe działanie. Trzeba o tym mówić. To nie był przypadek, tylko to było celowe, systemowe działanie. Aby unicestwić nasza kulturę, tożsamość, Polskę. Tym bardziej Niemcy są za to odpowiedzialni. Tym bardziej muszą zrekompensować straty w formie reparacji” – ocenił.
Przekazał, że w ciągu ostatnich 6 lat udało się Polsce odzyskać ponad 600 obiektów, jeśli chodzi o dobra kultury. „Za chwilę będziemy prezentowali kolejne, które wróciły już do Polski” – zdradził Gliński.
Minister kultury przypomniał, że „w tej chwili prowadzimy ponad 130 procesów restytucyjnych w 15 krajach świata”.