Kieleccy radni są zaniepokojeni stanem realizacji inwestycji drogowych w stolicy województwa świętokrzyskiego. Do tej pory z zaplanowanych na 2022 rok 295 mln zł władze miasta wydały 30 proc. tej kwoty, czyli mniej niż 100 mln zł. Zdaniem części radnych władze miasta nie radzą sobie z wykonaniem budżetu.
Zastępca prezydenta Kielc, Bożena Szczypiór, twierdzi, że budżet miasta w zakresie inwestycji drogowych jest realizowany, a problemy z tempem inwestycji leżą często po stronie wykonawców.
– To, że inwestycje, zwłaszcza drogowe, są realizowane widać gołym okiem. Część z nich to zadania wieloletnie. Jednak wielu wykonawców przedłuża realizację zadań z różnych powodów. Dlatego też wykonywanie poszczególnych przedsięwzięć jest przesuwane w czasie. My z nich nie rezygnujemy, a jedynie odsuwamy terminy płatności. Oczywiście również chcielibyśmy by każda z zaplanowanych inwestycji odbywała się w zaplanowanym roku budżetowym, jednak są to sprawy, na które nie mamy wpływu – mówi.
Przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański, stwierdza, że to skandaliczna sytuacja, tym bardziej, że nie dzieje się to pierwszy raz. Ponadto służby prezydenta Kielc nie potrafią określić, ile inwestycji zostanie zakończonych do końca tego roku, oraz ile jeszcze pieniędzy będzie przeznaczone na ten cel.
– Jakie mamy drogi w Kielcach? Każdy widzi. Delikatnie mówić ich stan jest fatalny. Z pewnością jest szereg mniejszych miejscowości, gdzie stan dróg jest o wiele lepszy. Nasze miasto ma pieniądze na inwestycje drogowe. Bogdan Wenta i jego służby przygotowują budżet, który radni przyjmują, czyli też akceptują plan inwestycyjny dla miejskich dróg na dany rok – wskazuje. – Z przykrością muszę stwierdzić, że prezydent Kielc po raz kolejny podnosi poprzeczkę w zakresie rekordów niewykorzystywania pieniędzy, które ma zabezpieczone w budżecie. Jest to sytuacja skandaliczna i niedopuszczalna. Żałuję, że pomimo moich nawoływań służby Bogdana Wenty pozostają w tej kwestii bezradne – dodaje Kamil Suchański.
Obawy odnośnie poziomu realizacji inwestycji drogowych zgłasza także Marcin Stępniewski, z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Nasze obawy wyrażamy od kwietnia tego roku, kiedy wydatkowanie pieniędzy przeznaczonych na inwestycje drogowe było na poziomie kilkunastu procent. Choć od tego momentu sytuacja się nieco poprawiła to dalej w mojej ocenie są to nakłady niewystarczające – podkreśla. – Lada moment skończy się wrzesień, a my rozdysponowaliśmy 30 proc. budżetu przeznaczonego na inwestycje drogowe. W mojej ocenie ratusz nie radzi sobie z wydatkowaniem tych pieniędzy. Nie jest też tak, jak często się twierdzi, że tych pieniędzy nie ma. Cierpią na tym przede wszystkim kielczanie, którzy praktycznie codziennie zgłaszają do mnie z prośbą o pomoc w zakresie poprawy jakości którejś z ulic w mieście. Jako radni niejednokrotnie jesteśmy informowani, że pieniędzy w budżecie brak, a tymczasem one są, jednak ich wydatkowanie idzie bardzo powoli – argumentuje radny.
W roku 2020 w związku z niewykonaniem budżetu inwestycyjnego na kolejny rok przesunięto 40 mln zł. W 2021 ta suma osiągnęła już poziom 100 mln zł.