Zapadlisko, które tydzień temu powstało na terenie cmentarza parafialnego przy ul. Jana Pawła II w Trzebini, zostało zasypane – przekazał we wtorek Małopolski Urząd Wojewódzki. Wciąż trwają tam badania gruntu przy wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu.
Ziemia na cmentarzu w Trzebini zapadła się w ubiegły wtorek rano. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Po tym zdarzeniu nekropolia została zamknięta do odwołania.
Jak poinformowało biuro prasowe MUW po wtorkowym posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, od wyników badania gruntu przy wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu będzie zależało to, czy cmentarz zostanie otwarty.
Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji. Niestabilność terenu mogłaby zagrażać bezpieczeństwu osób podejmujących takie prace. Spółka niezwłocznie przystąpiła więc do zasypania zapadliska przy użyciu specjalnych materiałów.
„Zmarli spoczywający w grobach, które uległy zniszczeniu, zostaną godnie upamiętnieni. Ustalenia z rodzinami koordynuje miejscowa parafia” – zapowiedziano w komunikacie po posiedzeniu zespołu kryzysowego.
W czwartek rozpoczęły się badania gruntu na cmentarzu, prowadzone z ramienia SRK. Wykonywane są one przy użyciu specjalistycznego sprzętu i techniki georadarowej. Po przeprowadzeniu takiego skanowania terenu będzie możliwa ocena stanu gruntu i zagrożeń związanych z ewentualnym powstawaniem kolejnych zapadlisk. Na podstawie tych badań Spółka przekaże administratorowi cmentarza rekomendacje dotyczące możliwości otwarcia cmentarza dla wiernych.
Jak zadeklarowali przedstawiciele spółki, w toku są również badania rozszerzone i prace profilaktyczne, obejmujące sąsiednie tereny. Są one prowadzone we współpracy z ekspertami z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i potrwają około dwóch miesięcy.
Jak podkreślił małopolski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Jarosław Foremny, wyniki pobranych w Trzebini próbek wody są prawidłowe – zarówno od strony fizykochemicznej, jak i mikrobiologicznej.
Wojewoda małopolski Łukasz Kmita podziękował wszystkim służbom i instytucjom zaangażowanym w akcję w Trzebini za sprawność i szybkość działania.
„Są to niełatwe chwile dla rodzin osób, których groby zostały uszkodzone. Dziękuję za bezpośredni kontakt z tymi rodzinami i wypracowywanie rozwiązań, które odpowiadają ich oczekiwaniom. To bardzo delikatna sprawa, wymagająca delikatności i zrozumienia. Dlatego tak ważne jest szybkie przystąpienie do konkretnych prac” – ocenił wojewoda.
Według niego kluczem do dalszych działań są badania specjalistyczne. „Oczekujemy na ich wyniki. Służby podległe wojewodzie są w gotowości do pełnego wsparcia, jeśli takie będzie konieczne” – zadeklarował Kmita.
Zapadlisko na cmentarzu to szkoda pogórnicza spowodowana przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza w Trzebini. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.