1,5 roku pozbawiania wolności – to wyrok w sprawie Michała K., który odpowiadał o próbę wciągnięcia do bagażniku auta 11-letniego chłopca. Mężczyzna odpowiadał także m.in. za kradzież telefonu.
Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku na osiedlu Ślichowice w Kielcach. Prokurator domagał się kary 2,5 roku pozbawienia wolności, 3 tys. zł grzywny i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego. Z kolei oskarżony i jego obrona chcieli łagodnego wyroku i kary w zawieszeniu.
Sędzia Bożena Kotwa-Surowska w uzasadnieniu wyroku podkreśla, że zachowanie oskarżonego było irracjonalne.
– Jego wyobrażenie było takie, że chłopiec wraz z innymi osobami jest w bandzie, która okrada jego sklep, dlatego go zaatakował. Chłopiec był osobą postronną – zauważa.
Sędzia dodaje, że pokrzywdzony w żaden sposób nie sprowokował zachowania Michała K. – Jego zachowanie było całkowicie nieadekwatne do sytuacji – zauważa.
W sprawie zebrano obszerny materiał dowodowy m.in. zapis monitoringu i zeznania świadków.
– Osoby postronne odczytały to w ten sposób, że oskarżony usiłował wsadzić chłopca do bagażnika. Bez znaczenia jest cel, jakim się kierował i bez znaczenia jest fakt, że nie było tam miejsca, ponieważ znajdowały się tam pudełka czy faktury. Nie wiadomo co by było, gdyby nie osoba postronna – dodaje sędzia.
Sędzia zwróciła uwagę także na to, że oskarżony sam ma dziecko.
– Myślę, że nie życzyłby sobie tego, aby przeżywało tak duży stres – mówi.
O sprawie zrobiło się głośno, gdy informacje o próbie schwytania chłopca, a także zdjęcia mężczyzny, pojawiły się na jednym z internetowych forów. Po kilku godzinach policja złapała Michała K. Okazało się, że tego samego dnia zaatakował również 22-letniego mężczyznę.
Wyrok, który zapadł dziś w Sądzie Rejonowym w Kielcach, jest nieprawomocny.